Sąd w Sztokholmie uznał współpracownika Akademii Szwedzkiej Jean-Claude'a Arnaulta za winnego drugiego gwałtu na tej samej kobiecie i podwyższył mu karę więzienia do 2,5 roku. Przypomnijmy: seksskandal z Arnaultem w roli głównej, który wybuchł jesienią ubiegłego roku, spowodował konflikt wewnątrz Akademii Szwedzkiej, masowe odejście jej członków i przyczynił się do decyzji o nieprzyznawaniu w tym roku literackiej Nagrody Nobla.
Na początku października ten francusko-szwedzki fotografik i mąż członkini Akademii Szwedzkiej Katariny Frostenson został skazany przez sąd na dwa lata więzienia za gwałt z 2011 roku. Sąd uniewinnił go wówczas od zarzutu drugiego gwałtu na tej samej kobiecie.
Teraz Sąd Apelacyjny w Sztokholmie wydał odmienny wyrok: uznał Arnaulta winnym również drugiego gwałtu i podwyższył mu karę do 2,5 roku za kratkami.
Arnault nie przyznał się do winy. Jego obrońca Bjoern Hurtig przekazał, że fotografik odwoła się od wyroku do Sądu Najwyższego.
Skandal w Akademii Szwedzkiej wybuchł, gdy jesienią 2017 roku 18 kobiet oskarżyło Arnaulta o wykorzystywanie seksualne, a pięć z nich zdecydowało się złożyć na policji doniesienie z oskarżeniem o gwałt. Część zarzutów została jednak umorzona z powodu przedawnienia lub braku dowodów.
Arnault został oskarżony także m.in. o przecieki dot. laureatów Nagrody Nobla. Z dochodzenia zleconego przez byłą sekretarz Akademii Szwedzkiej Sarę Danius wynika, że był on źródłem przecieków o Nagrodzie Nobla dla Wisławy Szymborskiej (1996), Elfriede Jelinek (2004), Harolda Pintera (2005), Jean-Marie Gustave'a Le Clezio (2008), Patricka Modiano (2014), Swiatłany Aleksijewicz (2015) i Boba Dylana (2016).
(e)