Druga tura wyborów we Francji rozstrzygnie, czy skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe, zwycięzca pierwszej tury, uzyska wystarczającą do utworzenia rządu liczbę mandatów w parlamencie. Sondaże nie dają mu tej większości, ale komentatorzy i politycy uważają, że nic nie jest przesądzone.
W niedzielę, 7 lipca, we Francji odbywa się druga tura wyborów parlamentarnych. W sobotę rozpoczęła się ona w terytoriach zamorskich (np. w archipelagu Saint-Pierre i Miquelon na Oceanie Indyjskim), w niedzielę odbędzie się w samej Francji.
Francuskie wybory parlamentarne odbywają się w 577 okręgach według ordynacji większościowej.
76 kandydatów zagwarantowało sobie mandat już pierwszej turze, a więc do wyłonienia pozostaje 501 deputowanych niższej izby - Zgromadzenia Narodowego. Francuzi wybiorą ich spośród około 1100 kandydatów.
W pierwszej turze 30 czerwca w ponad połowie okręgów wyborczych najwięcej głosów uzyskali politycy skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN), dawnego Frontu Narodowego Marine Le Pen. Nigdy wcześniej skrajna prawica nie miała tak wysokiego poparcia. Już wcześniejsze wybory do Parlamentu Europejskiego pokazały, że RN ma elektorat praktycznie we wszystkich grupach społecznych, poza wyborcami w starszym wieku i kadrą zarządzającą.
30 czerwca na RN zagłosowało 10,6 mln Francuzów.
Teraz RN, przy wsparciu części prawicowych republikanów, walczy o większość bezwzględną w parlamencie, wynoszącą 289 mandatów. Szef partii, polityk młodego pokolenia Jordan Bardella zapowiedział już, że zostanie premierem tylko wtedy, gdy uzyska taką większość. Na 289 mandatów nie może liczyć żadna inna siła polityczna: ani niespójny lewicowy Nowy Front Ludowy (NFP), ani osłabiony po wyborach do PE centrowy obóz polityczny prezydenta Emmanuela Macrona. Mogą jednak one wspólnie przeszkodzić skrajnej prawicy w objęciu władzy.
W tym celu niektóre ugrupowania przed drugą turą wycofały swych kandydatów w ponad 200 okręgach, by został tam tylko jeden kandydat: ten, który w danym okręgu ma szansę pokonać polityka RN. Strategia ta nazywana jest "frontem republikańskim" przeciw skrajnej prawicy i w przeszłości dawała efekty.
Głosowanie będzie trwało w godzinach 8:00-18:00 w większości miejsc, ale w większych miastach lokale wyborcze będą otwarte do godziny 20:00.
Ostatni przed drugą turą sondaż ośrodka Ipsos sugerował, że szanse RN po wycofaniu kandydatów rzeczywiście się zmniejszyły. Partia Le Pen i Bardelli może liczyć na 170-205 mandatów, lewica na 145-175, centrum na 11-148. a 57-67 miejsc przypadnie tej części republikanów, która nie poparła RN.
Parlament we Francji ma dwie izby:
- wyższą (chambre haute) - Senat Francji: 348 mandatów;
- niższą (chambre basse) - Zgromadzenie Narodowe: 577 mandatów.
Wybory do Senatu odbyły się we wrześniu 2023 roku.
Skrajna prawica idzie do wyborów pod hasłem zaostrzenia przepisów o imigracji - na przykład, zniesienia "prawa ziemi" i ułatwienia wydalania z kraju cudzoziemców, którzy są sprawcami przestępstw i islamistów. Program gospodarczy RN przewiduje obniżenie VAT na paliwa i energię elektryczną. Postulaty lewicy, jak podniesienie płacy minimalnej, zamrożenie cen energii i produktów pierwszej potrzeby, czynią jej program gospodarczy bardzo kosztownym. W NFP ważną rolę odgrywa Francja Nieujarzmiona (LFI) - skrajnie lewicowa, grająca na nastrojach antyizraelskich i oskarżane o antysemityzm.
Obie siły opozycyjne - skrajna prawica i NFP - zamierzają po wyborach zrewidować niepopularne reformy wprowadzone przez Macrona (jak podwyższenie wieku emerytalnego). Sposób ich wprowadzania wywołał nieufność i zniechęcenie wobec obozu rządzącego i samego prezydenta.
Komentując piątkowy sondaż, ośrodek Ipsos zastrzegał, że nie jest on prognozą, a rejestracją intencji wyborców. Wiele zależy od mobilizacji wyborców w niedzielę, praktycznie w każdym okręgu - wskazywali autorzy sondażu. Liczyć się będzie to, ilu wyborców zgodzi się z "frontem republikańskim" i poprze kandydata, na którego nie głosowało w pierwszej turze.
Jeśli RN nie zdoła w wyniku wyborów zdobyć większości bezwzględnej, możliwy jest - zapowiadany przez media - scenariusz szerokiej koalicji, łączącej deputowanych od socjalistów do republikanów. Komentatorzy zwracają uwagę, że takie rozwiązanie nie ma precedensu - we Francji dotąd nie istniały szerokie koalicje, sprawdzające się np. w Niemczech. Innym wymienianym scenariuszem jest rząd techniczny czy ekspercki, którzy działałby przez ograniczony czas - na przykład do kolejnego rozwiązania parlamentu.
Macron zwołał przedterminowe wybory 9 czerwca. Prawo daje mu możliwość uczynienia tego ponownie nie wcześniej niż za rok.