Zakończył się lot testowy samolotu Boeing 787 Dreamliner. To pierwszy lot takiej maszyny od ponad 3 tygodni, kiedy to Federalna Administracja Lotnicza USA uziemiła maszyny z powodu kłopotów z akumulatorami.
Maszyna wystartowała z Forth Worth w Teksasie, czyli fabryki w której malowane są samoloty Boeinga i skierowała się do Everett w stanie Waszyngton, gdzie jest główna siedziba koncernu. Lot trwał blisko 3,5 godziny. Cały czas był monitorowany. Na ziemi na bieżąco wszystkie parametry lotu kontrolowali eksperci z Boeinga.
Na pokładzie nie było pasażerów tylko kilku członków załogi. Z tych pierwszych informacji wynika, że nie było żadnych kłopotów.
Już wiadomo, że będą kolejne loty testowe Boeingów 787 Dreamliner, a to oznacza, że linie lotnicze nieprędko otrzymają pozwolenie na ich użytkowanie.
Deborah Hersman, szefowa Państwowej Rady Bezpieczeństwa Transportu zapowiedziała, że w ciągu 30 dni opublikowany zostanie specjalny - choć póki co tymczasowy - raport w sprawie usterek w tych samolotach. Wciąż jest wiele pytań. Eksperci nie ustalili na przykład przyczyny spięcia w akumulatorze co doprowadziło do pożaru w maszynie, która awaryjnie lądowała w Bostonie.
Eksploatację wszystkich 50 przekazanych dotąd użytkownikom maszyn Boeing 787 wstrzymano bezterminowo 16 stycznia.
Władze federalne USA i agendy technicznego nadzoru lotnictwa w innych krajach starają się wykryć przyczyny usterek w akumulatorach. Nie latają również dwa Dreamlinery będące w posiadaniu Polskich Linii Lotniczych LOT.