Zaur Dadajew - aresztowany pod zarzutem zabójstwa jednego z liderów rosyjskiej opozycji Borysa Niemcowa - oznajmił, że ma alibi - poinformował jego adwokat Iwan Gierasimow. Dadajew twierdzi, że w chwili zabójstwa znajdował się w innym miejscu.
Jak podał dziennik "Wiedomosti", obrońca aresztowanego poinformował, że w najbliższym czasie zajmie się zbieraniem dokumentów i informacji dotyczących oświadczenia Dadajewa. Agencja TASS, również cytując Gierasimowa, podała natomiast, że na razie obrona i oskarżony nie będą informować śledczych o alibi. Na razie wszystko sami sprawdzimy, zbierzemy dowody na jego alibi, a potem dostarczymy wszystko śledczym - zapowiedział Gierasimow.
Również drugi z pięciu mężczyzn podejrzanych o zabójstwo, Tamerlan Eskerchanow, twierdzi, że ma alibi. Jak przekazała jego adwokatka Roza Magomiedowa, tej nocy, gdy w centrum Moskwy zastrzelono Niemcowa, był on w nocnym klubie. Obrończyni podała, że śledczy sprawdzają teraz tę informację.
32-letni Zaur Dadajew to były zastępca dowódcy batalionu w elitarnym pułku sił specjalnych "Północ", wchodzącego w skład 46. samodzielnej brygady specnazu Wojsk Wewnętrznych MSW Federacji Rosyjskiej. Wkrótce po zatrzymaniu przyznał się do zabicia Niemcowa, ale w ubiegłym tygodniu odwołał te zeznania. Oświadczył też, że był torturowany.
Oprócz niego i Tamerlana Eskerchanowa w związku z zabójstwem Niemcowa aresztowani zostali: 33-letni Anzor Gubaszew, jego brat 31-letni Szagid Gubaszew i 45-letni Chamzat Bachajew. Żaden z nich nie przyznał się do winy. Wszyscy podejrzani o mord na Niemcowie pochodzą z Czeczenii. Co najmniej trzech wywodzi się z tamtejszej policji.
55-letni Borys Niemcow, jeden z przywódców Republikańskiej Partii Rosji - Partii Wolności Narodowej (Parnas), został zastrzelony 27 lutego przed murami Kremla.
(edbie)