11 września, zamachy w Londynie i Moskwie, śmierć księżnej Diany, a nawet lądowanie na Księżycu. Co łączy te wydarzenia? Ich oficjalne wersje są podważane przez tropicieli spisków, bojowników o prawdę i demaskatorów Nowego Porządku Świata. Często wyśmiewamy te teorie, jednak może powinniśmy zacząć baczniej się im przyglądać, nauczyć się krytycznie myśleć i nie przyjmować za pewnik wszystkiego, co usłyszymy w mediach głównego nurtu.
W Lipcu 2005 roku, w odstępie kilku minut, w Londynie eksplodowały cztery bomby. Sprawcy samobójczych ataków, urodzeni na Wyspach muzułmanie zabili 52 osoby. To policyjna wersja tamtych wydarzeń. Ale nie wszyscy w nią wierzą.
Dlaczego zamachowcy jadący do Londynu pociągiem kupili bilety powrotne, jeśli mieli wysadzić się w powietrze i zginąć w tunelach londyńskiego metra? Innym rzekomym dowodem na to, że ktoś próbuje wprowadzić opinię publiczną w błąd, jest zdjęcie przedstawiające całą czwórkę przed wejściem do stacji kolejowej w Luton. Jedna z postaci miała zostać dodana do tego zdjęcia przez fotomontaż.
Amatorzy niezwykłych historii zwracają też uwagę na fakt, że po eksplozjach podłogi w wagonach wyrwane zostały do góry, co ma rzekomo sugerować, że ładunki wybuchowe znajdowały się w podwoziu, a nie w plecakach domniemanych samobójców. Twórcy tych spekulacji wskazują także na powód i prawdziwych sprawców zamachów. Otóż bomby miały być podłożone przez brytyjskich agentów, by wzmocnić pozycję ówczesnego premiera Tony’ego Blaira, z dnia na dzień słabnącą z powodu wojny w Iraku.
Kolejnym wydarzeniem, które wzbudza ogromne podejrzenia, jest śmierć księżnej Diany. Mimo że od wypadku w paryskim tunelu minęło 12 lat, wciąż są tacy, którzy twierdzą, że kraksa była czymś więcej niż tylko zwykłym wypadkiem.
Najśmielszą jest teza, że Diana zginęła na zlecenie brytyjskiej rodziny królewskiej, ponieważ planowała poślubić muzułmanina. Autorem tej teorii jest ojciec Dodiego Al-Fayeda, który wraz z księżną zginął w wypadku. Inne przypuszczenia dotyczą kierowcy feralnego mercedesa Henry’ego Paula. Nieważne, że Francuz miał we krwi przekroczony trzykrotnie dozwolony poziom alkoholu. Amatorzy spisków i tak sugerują, że był on zabójcą na usługach obcego wywiadu.
Jeśli dodać do tego samochód-widmo, z którym mercedes księżnej miał zderzyć się w tunelu i rzekomą ciążę, której sprawcą maił być jej egipski przyjaciel, data śmierci Lady Di będzie regularnie pojawiać się w kalendarzu miłośników teorii spiskowych.
W 2006 roku w Londynie otruto byłego oficera KGB Aleksandra Litwinienkę. Po uzyskaniu azylu politycznego na Wyspach Brytyjskich Litwinienko napisał dwie książki krytykujące ówczesnego prezydenta Rosji Władimira Putina. Oskarżył w nich jego ludzi o serię zamachów bombowych na bloki w trzech rosyjskich miastach 1999 roku.
Mieli w ten sposób wprowadzić w Rosji atmosferę strachu, zapewnić Putinowi zwycięstwo w wyborach prezydenckich i usprawiedliwić wojnę w Czeczenii. To były poważne oskarżenia. W listopadzie 2006 roku, po spotkaniu z dwoma Rosjanami w jednej z londyńskich restauracji, Litwinienko zachorował na tajemniczą chorobę. Po kilku dniach eksperci potwierdzili, że został zatruty polonem.
Po przeprowadzeniu dochodzenia władze Brytyjskie wystąpiły o ekstradycję jednego z Rosjan Aleksandra Ługowoja. Prośba została jednak odrzucona przez stronę rosyjską. Ługowoj twierdzi, że jest niewinny, utrzymuje natomiast, że Litwinienko zginął na polecenie mieszkających na Wyspach oligarchów, ponieważ wiedział o nich za dużo i gotów był te informacje sprzedać.