Dwiema minutami ciszy Brytyjczycy upamiętnili pierwszą rocznicę samobójczych zamachów terrorystycznych w londyńskim metrze i miejskim autobusie. W atakach zginęły 52 osoby, w tym trzy Polki.
O godz. 8.50 - dokładnie w godzinie wybuchu trzech bomb w
londyńskim metrze, setki londyńczyków zachowały chwilę ciszy, by uczcić ofiary zamachów. W południe w całym kraju zapanowała
dwuminutowa cisza. O godz. 9,47 na Tavistock Square, gdzie przed rokiem nastąpiła eksplozja w autobusie, zostały złożone kwiaty.
Wieczorem w londyńskim Regent Park zabrzmi "Song of Doves", czyli "pieśń gołębi". Napisali ją krewni ofiar, nie mogąc poradzić sobie ze stratą najbliższych.
Zamachy uświadomiły Brytyjczykom zagrożenia, na jakie są narażeni oraz trudności z procesem integracji pierwszego pokolenia imigrantów-muzułmanów. Rząd zdecydował się także na wprowadzenie dowodów tożsamości i zakazał protestów w sąsiedztwie parlamentu.
Rocznica zamachów to także podwyższona gotowość służb bezpieczeństwa. Na ulice brytyjskiej stolicy wyszło dodatkowo 6 tysięcy policjantów, w większości uzbrojonych. Oficjalnie jednak policja zaprzecza, by uważała atak w pierwszą rocznicę za prawdopodobny.