Izraelscy komandosi pojmali co najmniej trzech członków Hezbollahu podczas operacji w rejonie miasta Baalbek. Według libańskich sił bezpieczeństwa, wśród schwytanych nie ma żadnego wysokiej rangi bojownika, choć jeden z nich nazywa się tak samo jak przywódca Hebollahu - Hasan Nasrallah.
W tej operacji, by zapewnić wsparcie komandosom, izraelskie lotnictwo przeprowadziło nalot na pobliską wioskę - zrównane z ziemią zostało kilka domów. Wśród zabitych jest m.in. jedna cała pięcioosobowa rodzina. W sumie zginęło 11 cywilów, w tym Syryjczyk. Mówi się także o wielu rannych.
W środę Hezbollah wystrzelił w kierunku Izraela ponad 180 rakiet - najwięcej od początku konfliktu. Oddziały izraelskie prowadzą działania jednocześnie w dziesięciu miejscach na libańskim południu, aby odsunąć hezbollahów aż za strategiczną granicę walk - za brzeg rzeki Litani.