"Płonie ponad tysiąc hektarów lasu w tym rejonie, do którego się udajemy. Sytuacja jest bardzo dynamiczna. Z tego, co ostatnio słyszeliśmy, pożar rozprzestrzenia się bardzo szybko. To jest nawet z prędkością około dziesięciu boisk piłkarskich na minutę, więc prawdopodobnie duże wyzwanie przed nami, ale to, tak jak wcześniej wspominałem, nie pierwsze takie nasze działania, więc powinniśmy sobie poradzić" - mówił w radiu RMF24 starszy kapitan Jakub Siczek, zastępca dowódcy modułu, który wraz z grupą 146 strażaków jest w drodze do Francji. Rozmawiał z nim Tomasz Weryński.
Tomasz Weryński: Wcześniej specjalistyczne grupy wspierały chociażby greckich strażaków - pamiętamy. Jak wyglądają takie wspólne działania? Jak to będzie tym razem?
Jakub Siczek: Tutaj akurat bardzo fajnie, że mamy duże doświadczenie z poprzednich działań - zarówno zeszłoroczne w Grecji, jak i w Szwecji, które miały miejsce w 2019 roku. Jeśli chodzi o same działania na miejscu, to są bardzo skomplikowane ze względu na to, że jest bardzo ważne współdziałanie na terenie akcji, zarówno z lokalną służbą ratowniczą, tak jak również z innymi modułami, które przyjeżdżają udzielać tej pomocy na miejscu.
Panie kapitanie, jaki sprzęt z wami jedzie i ilu ludzi?
Nasza grupa składa się w sumie z 146 strażaków i 49 pojazdów. Mamy oczywiście samochody gaśnicze, cały komponent logistyczny, również samochody łączności i dowodzenia. Jesteśmy w stu procentach samowystarczalni. Zawsze, jak jedziemy udzielać pomocy poza granice kraju - czy Grekom, czy tak jak w tym przypadku Francuzom - chcemy być samowystarczalni, żeby nie obciążać ich podczas tych działań. Więc tutaj jesteśmy gotowi, żeby działać tylko z naszymi zasobami.
Więc zapewne jesteście na bieżąco informowani o tym, co dzieje się we Francji. Jaka tam jest sytuacja obecnie?
Z tego, co obecnie wiemy, a jesteśmy cały czas w kontakcie z przedstawicielami służb ratowniczych ze strony francuskiej, płonie ponad tysiąc hektarów lasu w tym rejonie, do którego się udajemy. Sytuacja jest bardzo dynamiczna. Z tego, co ostatnio słyszeliśmy, pożar rozprzestrzenia się bardzo szybko. To jest nawet z prędkością około dziesięciu boisk piłkarskich na minutę, więc prawdopodobnie duże wyzwanie przed nami, ale to już tak jak wcześniej wspominałem nie pierwsze takie nasze działania, więc powinniśmy sobie poradzić.
Mimo tego, że to nie pierwsze takie działania, jest jakiś stres, niepokój?
Zawsze, wiadomo, jakiś tam stres jest wśród ratowników. Na szczęście większość tych ratowników jest już doświadczona, bo zarówno grupa ze Szczecina, która wchodzi w skład tego modułu, brała udział w działaniach w Szwecji, grupa z Wrocławia w Szwecji, więc to są doświadczeni strażacy, którzy wiedzą, po co jadą. Delikatny stresik jest, ale myślę, że sobie poradzą.
Mam nadzieję, że szybko uporacie się z tym pożarem i wrócicie cali i zdrowi. Starszy kapitan Jakub Siczek, zastępca dowódcy modułu. Bardzo serdecznie dziękujemy za rozmowę i powodzenia.