Policja poszukuje 4-letniej dziewczynki, która zaginęła w sobotę na kampingu na zachodnim wybrzeżu Australii. Funkcjonariusze nie wykluczają, że Cleo mogła zostać uprowadzona. Jej mama zapewnia, że sama nigdy nie wyszłaby z namiotu. Prasa już porównuje zaginięcie małej Australijki do przypadku 3-letniej Maddie McCann z Wielkiej Brytanii, która zaginęła bez śladu w 2007 roku podczas wakacji w Portugalii.
W sobotę wcześnie rano Ellie Smith zauważała, że w namiocie nie ma jej 4-letniej córeczki Cleo. Rodzina spędzała weekend na kampingu Blow Holes na zachodnim wybrzeżu Australii.
Od tamtej pory teren przeszukiwany jest z ziemi, morza i powietrza. Do pomocy policji i wolontariuszom włączyło się wojsko. Bez rezultatu.
Matka dziewczynki zeznała policji, że w nocy z piątku na sobotę tuż przed godziną 2:00 Cleo obudziła się, bo chciało jej się pić. Dostała wodę i z powrotem zasnęła obok swojej młodszej siostrzyczki. Kiedy kobieta obudziła się około 6:00 rano, małej w namiocie już nie było.
Policja nie wyklucza, że dziecko zostało uprowadzone. Ktoś mógł zabrać z namiotu śpiącą 4-latkę. Hipotezę tę potwierdza fakt, że zniknął także śpiwór, w którym spała dziewczynka.
Inna wersja mówi o tym, że dziewczynka we śnie mogła oddalić się od namiotu i pójść w stronę brzegu, a tam fala podcięła jej nogi i wciągnęła w głąb oceanu.
"Sprawdzimy pod każdym kamieniem. Nie ustaniemy w poszukiwaniu prawdy o tym, jak zniknęła Cleo" - oświadczył Jon Munday z australijskiej policji.
"Sky News" podaje, że w poniedziałek policja przesłuchała ojca dziewczynki. Jednak nic nie wskazuje na to, by był zamieszany w zniknięcie Cleo.
Matka zapewnia, że jej córeczka sama by się nie oddaliła. "Jest leniwa, nie lubi wędrówek, ani jazdy na rowerze. Sama by nie wyszła z namiotu" - powiedziała.
Prasa wskazuje na podobne okoliczności zaginięcia Cleo jak w przypadku małej Brytyjki Maddie McCann. 3-latka zaginęła bez śladu w 2007 roku podczas wakacji w Portugalii.