W obawie przed epidemią świńskiej grypy mer bretońskiego miasta Gilvinec zaleciła mieszkańcom, by zrezygnowali z popularnego zwyczaju pocałunków w policzki na przywitanie.
Wielu mieszkańców Gilvinec sugeruje, że pani mer łagodnie mówiąc nieco przesadza: A co z parami zakochanych? W całym mieście zostaną zakazane flirty? - oburza się jedna z kobiet.
Dotyczy to również dzieci, które mają unikać dawania buziaków rodzicom. Dyrekcja jednej ze szkół podstawowych zapowiedziała, że na zajęciach praktyczno-technicznych każdy maluch zrobi sobie „pudełko na całusy”. Zamiast całowania mamy w policzek, będą za każdym razem wkładać do tego pudełka wycięte serduszka jako papierowy wyraz miłości.