Nawet trzy miliardy funtów mogła stracić do tej pory Anglia przez intensywnie padający śnieg. Od wczoraj na Wyspach trwa chaos - odwołane są lekcje, loty samolotów, nie funkcjonuje komunikacja miejska. Meteorolodzy zapowiadają dalsze opady śniegu.
Tymczasem lokalne władze mają zapas soli do posypywania dróg jeszcze tylko na trzy, cztery dni. Jak szacuje „Times”, co piąty Brytyjczyk nie poszedł w poniedziałek do pracy z powodu śnieżycy. Spośród tych, którzy postanowili pójść, czterech na pięciu spóźniło się.
Nie sprzyjał im chaos komunikacyjny. W Londynie na trasy po raz pierwszy w historii nie wyjechał żaden autobus. W tym czasie pasażerowie w przepełnionym do granic możliwości metrze próbowali pojąć, w jaki sposób "kilka cali śniegu mogło doprowadzić stolicę do paraliżu" – pisze brytyjska gazeta.
Nie jesteśmy w Rosji - tłumaczy rzecznik londyńskiego transportu. Nie mamy infrastruktury przygotowanej na nieprzerwane opady śniegu - dodał szef transportu. Tak obfitych opadów śniegu nie było na Wyspach Brytyjskich od prawie 20 lat.
Zima nie odpuści w Wielkiej Brytanii nawet do końca tygodnia.. Mimo to Brytyjczycy starają się znaleźć pozytywne strony największej od 20 lat zimy na Wyspach. Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Bogdana Frymorgena: