Setki kilogramów mleka w proszku pokryły chodniki i fasady instytucji unijnych w Brukseli. Protestujący rolnicy rozsypali je z ciągników i ładowarek. Chcieli w ten sposób wywrzeć presję na UE, by ta efektywniej ich wspierała.
Producenci, którzy zjechali do belgijskiej stolicy, chcieli zwrócić uwagę na cały czas trudną sytuację na rynku nabiału w UE. W tym samym czasie, w którym odbywał się protest, w budynku Rady Europejskiej obradowali ministrowie rolnictwa. Kryzys na rynku mleka był jednym z tematów ich rozmów.
Chcemy, żeby ceny na rynku odzwierciedlały koszty produkcji - mówił jeden z manifestujących rolników Giedrius Masikonis. Do Brukseli przyjechał wraz z kilkusetosobową grupą z Litwy, gdzie hoduje 70 krów. Jak przekonuje, teraz cena skupu mleka w jego kraju wynosi 21 eurocentów, tymczasem powinna wynosić 80 centów.
Rozsypana "chmura" mleka w proszku ma symbolizować zmagazynowanych około 400 tys. ton tego produktu, jakie kupiono od rolników, by ustabilizować rynek. Producenci obawiają się, że opróżnienie magazynów spowoduje teraz pogorszenie ich sytuacji.
Jeśli to mleko zostanie upłynnione, to ceny mleka spadną. Potrzebujemy mechanizmów, które umożliwią uczciwy handel - podkreślił rolnik z Saksonii-Anhalt Frank Lenz. W gospodarstwie, w którym pracuje, jest 350 krów.
Zrzeszająca producentów Europejska Rada Mleka szacuje, że średnia cena skupu mleka w Niemczech wynosi 33 eurocenty za kilogram, podczas gdy koszty produkcji to 45 eurocentów.
Producenci mleka sprzeciwiają się wprowadzonemu przez Komisję Europejską programowi interwencyjnego skupu mleka w proszku. W zamian chcieliby "stałego instrumentu kryzysowego".
Z analiz Obserwatorium Rynku Mleka wynika, że jednym z głównych problemów, który przyczynił się do powstania kryzysu na tym rynku, była nadprodukcja. Skup interwencyjny był tylko jednym z mechanizmów, w ramach którego KE stara się poprawić sytuację.
W ubiegłym roku w życie wszedł wart 500 mln euro pakiet pomocowy, w ramach którego rolnicy byli zachęcani do ograniczenia produkcji. W zamian za to, że dostarczą mniej mleka, proponowano im rekompensatę finansową.
Choć mechanizm po raz pierwszy zastosowano w ostatnim kwartale minionego roku, rynek zareagował pozytywnie. Nastąpiło lekkie odbicie ceny mleka. Według Europejskiej Rady Mleka nie jest ono jeszcze wystarczające, bo średnia cena 32 eurocentów za litr nie pokrywa kosztów, które wynoszą około 40 centów.
Producenci podkreślają, że prosty skup mleka w proszku czy masła nie doprowadzi do oczekiwanego przez nich wzrostu cen. Rolnicy apelują też, by nie sprzedawać produktów, które zostały zmagazynowane w ramach skupów interwencyjnych, bo to jeszcze pogorszy sytuację.
Mimo interwencji KE branża mleczarska w całej UE nie może wyjść z kłopotów już od dłuższego czasu. Obowiązujący w UE przez trzy dekady system kwot mlecznych, który ustalał maksymalne limity produkcji dla wszystkich państw członkowskich, przestał obowiązywać 1 kwietnia 2015 roku, przez co znacznie zwiększyła się produkcja. Do złej sytuacji przyczyniło się też rosyjskie embargo na produkty żywnościowe z UE, które weszło w życie kilka miesięcy wcześniej.
Kryzys w mleczarstwie dotknął także Polskę. Ceny surowca, choć się poprawiły, są na niskim poziomie, często niezapewniającym opłacalności produkcji. Według styczniowych danych GUS mleko w ubiegłym roku było o 3,8 proc. tańsze niż w 2015 roku.
(mpw)