Brytyjski premier Boris Johnson wystawił swój dom na sprzedaż. Kilka miesięcy po jego zakupie w 2019 roku musiał przenieść się do rezydencji na Downing Street, skąd niebawem się wyprowadzi. Nowego premiera Wielkiej Brytanii powinniśmy poznać 5 września.

Po trzech latach spędzonych na Downing Street zapewne Borisowi Johnsonowi marzy się nowy start w nowym miejscu. Poza tym, jeśli dom zostanie zakupiony za żądaną cenę - czyli 1 600 000 funtów - Johnson i pani Carrie Symonds zarobią wówczas na czysto 400 tysięcy. To niebagatelna kwota, ale w takim tempie w Londynie rosną ceny nieruchomości.

Piękny, wiktoriański dom z ogrodem i czterema sypialniami w modnej celnicy Camberwell para nabyła w 2019 roku. Jego nabycie też związane było z kontrowersyjnymi wydarzeniami, do jakich dochodziło w mieszkaniu, gdzie Johnson mieszkał z partnerką, będąc jeszcze ministrem spraw zagranicznych. Wyprowadzili się z niego po awanturach, na które żywo reagowali sąsiedzi. Na miejsce wzywana była nawet policja. Szczególnie jeden taki epizod stał się głośny, a wywołała go skłonność Johnsona do zbyt długiego przesiadywania przed ekranem komputera, czego pani Symonds nie chciała tolerować. 

Upadek z dużej wysokości

Boris Johnson zmuszony został do zrezygnowania z funkcji premiera po serii skandali, do jakich dochodziło na Downing Street - chodzi o łamanie zasad lockdownu i imprezy zakrapiane alkoholem w czasie, gdy Brytyjczycy musieli przestrzegać pandemicznych obostrzeń. Premier wielokrotnie mijał się z prawdą, tłumacząc swoje zachowanie w Izbie Gmin, a ostatecznie pogrążyła go nominacja partyjnego kolegi, o którym wiedział, że ciążyły na nim zarzuty za czyny o charakterze seksualnym.

Także okres, gdy przebywał w mieszkaniu na Downing Street, zapisał się niechlubną kartą. Warto przypomnieć, że Johnson usiłował wyremontować służbową rezydencję pod dyktando żony za bajońską sumę, a sfinansować mieli to zamożni darczyńcy wpłacający miliony na konto Partii Konserwatystów. Johnson i Symonds wydali na remont ponad 100 tysięcy funtów. I uszłoby im to na sucho, gdyby nie dociekliwość mediów. Jak ustalili dziennikarze, tylko jedna rolka tapety kosztowała 100 funtów - ale taki wymagający gust miała pani Carrie Symonds.

Jeszcze lepszy

Dom, którego pozbywa się Boris Johnson, znajduje się w południowej dzielnicy Camberwell. To bardzo modna część miasta. Według doniesień para poszukuje rezydencji oddalonej nieco bardziej od centrum, w Harne Hill.

Trudno powiedzieć czym zajmować będzie się były premier po opuszczeniu Downing Street. Nie przestanie być członkiem parlamentu, ale wątpliwe by miał cokolwiek wspólnego z rządem, jaki w imieniu jej królewskiej wysokości utworzy jego następca lub następczyni.

O stanowisko lidera Partii Konserwatystów, a zarazem przyszłego premiera Wielkiej Brytanii, walczą były minister finansów Rishi Sunak, który pamiętnie podał się do dymisji w proteście przeciwko Johnsonowi i obecna szefowa dyplomacji Liz Truss, która w rządzie Johnsona pozostała do końca. Zwycięzca w tym biegu wyłoniony zostanie drogą głosowania wśród wszystkich członków rządzącej partii. Jest ich ok. 160 tys., czyli nawet niecałe pół procent całego elektoratu. Taki jest regulamin w przypadku, gdy premier odchodzi ze stanowiska między wyborami parlamentarnymi.

Opracowanie: