Terrorysta numer jeden - poszukiwany w większości krajów świata - Osama bin Laden wysłał oświadczenie do telewizji satelitarnej Al-Dżazira w Katarze. Napisał w nim między innymi: "Moi bracia muzułmanie, chciałbym wam zakomunikować, że wraz z heroicznym narodem afgańskim nieustraszenie kroczę ścieżką dżihadu - świętej wojny z niewiernymi".

Talibowie też są gotowi na konfrontację - oświadczyli, że nie znają miejsca pobytu bin Ladena, dlatego nie mogą mu doręczyć edyktu ulemów, z prośbą, by dobrowolnie wyjechał z Afganistanu. Ostrzegli też, że w strategicznych punktach kraju rozmieścili 300 tysięcy zaprawionych w bojach mudżahedinów.

Tymczasem Stany Zjednoczone zaczęły już pierwszy etap walki przeciwko terrorystom - etap finansowy. Prezydent Bush ogłosił dziś decyzję o zamrożeniu wszelkich aktywów znajdujących się w Stanach Zjednoczonych należących do osób lub organizacji wspierających terroryzm. W trybie natychmiastowym spowoduje to wstrzymanie wszelkich transakcji z udziałem 27 podmiotów, jest wśród nich oczywiście również Osama bin Laden i dwanaście osób z nim związanych, oraz 11 firm, które pod legalną przykrywką udzielają wsparcia sieci Al-Qaeda. Są na liście również organizacje, które zbierają pieniądze na terroryzm, pod pozorem działalności charytatywnej. To krok, który nie tylko ma pozbawić terrorystów bieżącego dopływu gotówki, ale również dać światu czytelne przesłanie – „Jeśli wchodzisz w interesy z terrorystami nie możesz, prowadzić działalności w Stanach Zjednoczonych”. Administracja zapowiada, że ustawa nie będzie realizowana w sposób automatyczny, a każdy przypadek będzie rozpatrywany indywidualnie. Nie ma również wątpliwości, że te działania to dopiero początek.

20:55