Po ponad 3-godzinnej kontroli po białoruskiej stronie przejścia Kuźnica-Bruzgi działacze nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi (ZPB) przekroczyli granicę i są już w Polsce - poinformował przed południem rzecznik ZPB Andrzej Pisalnik. Na granicy zatrzymano szefa Związku Mieczysława Jaśkiewicza i byłą szefową ZPB Andżelikę Borys.
Jak podał Pisalnik, podczas kontroli skopiowano dokumenty, które działacze ze sobą wieźli. Według niego, można oczekiwać ciągu dalszego tej sprawy, choć być może dopiero za kilka tygodni.
Andżelika Borys jeszcze podczas kontroli mówiła, że zachowanie białoruskich służb granicznych wskazywało na to, że na działaczy czekano i cała akcja została przygotowana. Nie podano powodu zatrzymania, sprawdzono, czy nie mamy żadnych rzeczy zabronionych, pieniędzy też nie mamy. Im chodziło wyłącznie o nasze dokumenty - oznajmiła Borys, która jest przewodniczącą Rady Naczelnej ZPB.
Dodała, że dokumenty wiezione przez działaczy były spisywane i kserowane. O kserowaniu i sprawdzaniu notatek i dokumentów mówił też prezes Związku Mieczysław Jaśkiewicz.
Podejrzewam, że to jest związane z tym, że zbieramy podpisy odnośnie zmian w ustawie o edukacji. Zbieramy podpisy w obronie dwóch szkół. To polskie szkoły, zbudowane za pieniądze polskiego podatnika - powiedziała Borys reporterowi RMF FM Pawłowi Balinowskiemu.
Od 2005 roku istnieją dwa kierownictwa ZPB - władze Białorusi nie uznały wówczas zjazdu organizacji, na którym na prezesa wybrano Borys, i nakazały przeprowadzenie ponownego zjazdu.
W listopadzie 2012 roku prezesem związku został Jaśkiewicz.
(edbie)