Rosyjski premier Władimir Putin poparł białoruskiego prezydenta Aleksandra Łukaszenkę. Podczas roboczej wizyty w Mińsku szef rosyjskiego rządu oświadczył, że niedawne wybory parlamentarne na Białorusi były uczciwe. Zapewnił również, że Rosja w razie potrzeby udzieli wsparcia białoruskiemu systemowi finansowemu.
Aleksander Łukaszenka odwdzięczył się deklaracją, że Mińsk nadal będzie podtrzymywał bliskie relacje z Moskwą. Mówią, że Białoruś się targuje – to z Rosją, to z Zachodem. Przekazałem już „zachodniakom”, że z nikim się nie targujemy. Przyjaźnią z Rosjanami nie kupczymy - oświadczył. Warto jednak zaznaczyć, że białoruski przywódca po raz kolejny wstrzymał się z uznaniem niepodległości dwóch gruzińskich, separatystycznych republik Abchazji i Osetii Południowej.
Rosja gotowa jest rozważyć propozycje zmierzające do pogłębienia współpracy, wsparcia białoruskiego systemu finansowego - stwierdził Putin. Białoruś zwróciła się bowiem do Rosji o przyznanie jej kolejnego kredytu – tym razem w wysokości 2 miliardów dolarów – na złagodzenie wzrostu cen rosyjskiej ropy naftowej i gazu ziemnego. Pod koniec ubiegłego roku Moskwa udzieliła już Mińskowi pożyczki w kwocie 1,5 mld dolarów.
Głównym tematem rozmów Putina w Mińsku współpraca w sektorze paliwowym. Należy podkreślić, że Białoruś zabiega o to, by cena gazu w przyszłym roku nie była wyższa niż 140 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Jak niedawno ujawnił rosyjski ambasador w Mińsku Aleksander Surikow, Moskwa domaga się 250 dolarów. Obecnie Białorusini płacą 127,90 USD.