Izrael nie zezwoli Jaserowi Arafatowi na udział w rozpoczynającym się dzisiaj w Bejrucie dwudniowym szczycie krajów arabskich. Premier Ariel Szaron powiedział, że Palestyńczycy nie spełnili warunków, które umożliwiłyby wypuszczenie Arafata z Ramallah.

Ariel Szaron wysunął dwa warunki, od których uzależnił zgodę na wyjazd Arafata. Lider Autonomii musiałby powiedzieć po arabsku, że zgadza się na zawieszenie broni. Po drugie Amerykanie powinni zagwarantować z góry, że Szaron będzie miał prawo nie wpuścić Arafata z powrotem do Autonomii, gdyby w czasie jego nieobecności doszło do kolejnych aktów terroru. Dziś wieczorem rozpoczyna się żydowskie święto Pesach, a Izraelczycy obawiają się, że Palestyńczycy będą chcieli je zakłócić dokonując zamachów samobójczych. Arafat nie będzie jedynym nieobecnym w Bejrucie. Pod znakiem zapytania stoi również przyjazd do stolicy Libanu prezydenta Egiptu - Hosni Mubaraka.

Uczestnicy spotkani mają zastanawiać się nad wprowadzeniem w życie planu pokojowego dla Bliskiego Wschodu, przedstawionego przez Arabię Saudyjską.

07:45