W sobotę Elon Musk pod jednym z nagrań wideo w X przedstawiających zamieszki z Liverpoolu zamieścił wpis: „Wojna domowa jest nieunikniona”. Amerykański przedsiębiorca chętnie korzysta z prawa do wolności wypowiedzi, ale Londyn uważa, że tym razem przesadził. "Nie ma uzasadnienia dla takich komentarzy" - stwierdził premier Wielkiej Brytanii, zarzucając Muskowi, że nie robi zbyt wiele, by powstrzymać sianie nienawiści.

Musk od poniedziałku zamieścił na X jeszcze kilka wpisów, w których m.in. twierdził, że w Wielkiej Brytanii stosuje się podwójne standardy wobec sprawców różnych przestępstw w zależności od ich pochodzenia etnicznego, odniósł się też do aresztowania kogoś za wpis na Facebooku, pytając "Czy to Wielka Brytania, czy Związek Sowiecki?", a pod nagraniem wideo z Birmingham, gdzie "muzułmański patrol" zaatakował pub, zapytał Starmera, który w poniedziałek mówił o zapewnieniu bezpieczeństwa muzułmanom, dlaczego nie zamierza zapewniać bezpieczeństwa wszystkim społecznościom.

We wtorek w spór włączyła się wiceministra sprawiedliwości Heidi Alexander, która w rozmowach ze stacjami BBC i Sky News powiedziała, że Musk "ponosi odpowiedzialność, biorąc pod uwagę ogromną platformę, którą posiada, więc szczerze mówiąc uważam, że jego komentarze są raczej godne pożałowania".

Od tygodnia w różnych miastach Wielkiej Brytanii trwa fala protestów, które dotąd zazwyczaj przeradzały się w zamieszki. Ich powodem było zabicie 29 lipca w Southport koło Liverpoolu trzech kilkuletnich dziewczynek uczestniczących w kursie jogi i tańca dla dzieci. Domniemany sprawca to mający rwandyjskie korzenie 17-letni Axel Rudakubana.

Protesty mają charakter antyimigrancki i antyislamski.