Znany chiński kolekcjoner, który w ubiegłym tygodniu kupił na aukcji sporne rzeźby z kolekcji Yves Saint Laurenta, ogłosił, że... nie ma zamiaru za nie zapłacić - donosi brytyjski dziennik "The Times". Cai Mingchao twierdzi, że zwyciężył w telefonicznej licytacji dwóch brązowych rzeźb, które osiągnęły na aukcji cenę ponad 30 milionów euro.
Swoją rzekomą ofertę kolekcjoner określił jako "akt patriotyzmu". Chiny protestowały bowiem przeciw aukcji, bo domagają się zwrotu rzeźb. Oba brązy - głowy szczura i królika o wysokości około 40 cm - zostały złupione przez wojska francusko-brytyjskie z letniego pałacu cesarskiego w 1860 roku, podczas drugiej wojny opiumowej.
"Times" zaznacza, że gest chińskiego kolekcjonera - jeśli to rzeczywiście on zwyciężył w licytacji - nie ma większego znaczenia. Dom aukcyjny zwraca się zwykle w podobnych wypadkach do osoby, która składała niższą ofertę.
Cai, który jest znanym uczestnikiem międzynarodowych aukcji i menadżerem firmy aukcyjnej w Chinach, wyjaśnił, że tym razem działał jako doradca fundacji, która stara się o odzyskanie dwóch zrabowanych rzeźb.