O szpiegowanie na rzecz Zachodu oskarżyli Talibowie francuskiego dziennikarza, aresztowanego we wschodnim Afganistanie. Michel Peyrard z tygodnika „Paris Match” został schwytany w okolicach Dżalalabadu. Był ubrany w strój, który noszą muzułmańskie kobiety - szatę zakrywającą postać od stóp do głów.
Aresztowanie to wywołało gwałtowny sprzeciw organizacji "Reporterzy bez Granic". Jej szef podkreślił, że jest tą aferą bardzo zaniepokojony i zażądał natychmiastowego zwolnienia dziennikarza, który „po prostu wykonywał swój zawód”. „Gdyby Michel Peyrard nie przebrał się za kobietę, nie dostałby się pewnie w ogóle w rejon Kandaharu” – tłumaczył szef "Reporterów bez Granic". Uwolnienia dziennikarza zażądała także natychmiast redakcja samego tygodnika „Paris Match”. Według tejże redakcji, mężczyzna został wysłany trzy tygodnie temu do Pakistanu i dano mu wolną rękę co do wyboru tematów. W ostatnim numerze tygodnika ukazał się zresztą reportaż Peyrarda, w którym ujawnił, że porusza się po Afganistanie w kobiecym przebraniu. Talibowie znaleźli przy nim telefon satelitarny, magnetofon i aparat fotograficzny. Uznali, że jest to sprzęt wywiadowczy.
Talibowie wykazali się pobłażliwością wobec brytyjskiej dziennikarki Yvonne Ridley z „Sunday Express”. Zatrzymano ją w Afganistanie pod koniec ubiegłego miesiąca. Po przesłuchaniu uznano, że kobieta nie jest szpiegiem. Wczoraj Talibowie przekazali ją pakistańskim służbom granicznym.
03:25