Większość eurodeputowanych Platformy Obywatelskiej wstrzymała się od głosu ws. krytycznej dla Polski rezolucji Parlamentu Europejskiego nt. praworządności w naszym kraju - ale sześcioro poparło ten dokument. Przeciwko niemu byli wszyscy europosłowie Prawa i Sprawiedliwości. Co jednak ciekawe, za rezolucją zagłosowało siedmiu eurodeputowanych z frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do której należy PiS. Eurodeputowani PSL nie wzięli udziału w głosowaniu.
Sześciu europosłów Platformy, którzy zagłosowali za rezolucją, to: Michał Boni, Danuta Huebner, Danuta Jazłowiecka, Barbara Kudrycka, Julia Pitera i Różna Thun.
Głosowałem "za", bo to narzędzie presji na zmianę pozycji przez rząd. To nie jest decyzja - to kierunek prac, nie ma żadnego przesądzenia o sankcjach, jak to niektórzy interpretują. Jestem przeciwko sankcjom - wyjaśnił Michał Boni.
Od głosu wstrzymało się natomiast 12 eurodeputowanych PO: Jerzy Buzek, Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, Janusz Lewandowski, Elżbieta Łukacijewska, Jan Olbrycht, Marek Plura, Dariusz Rosati, Adam Szejnfeld, Bogdan Wenta, Jarosław Wałęsa, Tadeusz Zwiefka i Bogdan Zdrojewski.
Nie poparłem uruchomienia art. 7 (Traktatu UE), bo uderzyłby w Polskę i Polaków. Ubolewam, że rząd brakiem dialogu naraża nas na niebezpieczeństwo sankcji - podkreślił Jerzy Buzek na Twitterze.