Co najmniej 23 osoby zginęło w pożarze prywatnego szpitala we wschodnich Indiach - poinformował federalny minister zdrowia i rodziny Jagat Prakash Nadda. Ponad 20 osób zostało rannych.

W wywiadzie dla lokalnej stacji telewizyjnej Times Now, minister powiedział, że pożar wybuchł na oddziale dializ w szpitalu, w mieście Bhubaneshwar, w stanie Orisa. Ogień szybko rozprzestrzenił się na inne oddziały szpitala.

Większość ofiar było pacjentami na oddziale intensywnej opieki medycznej. Ulegli oni zatruciu dymem przenoszonym przez wentylatory. Kilkudziesięciu pacjentów zdołano ewakuować. Niektórzy, ogarnięci paniką, pacjenci usiłowali skakać z okien budynku, ale policja zdołała temu zapobiec.

Z pożarem walczyło 120 strażaków, którym udało się po pewnym czasie opanować sytuację. Podejrzewamy, że przyczyną pożaru było krótkie spięcie instalacji elektrycznej na oddziale dializ - powiedział jedne ze strażaków Binoy Behera dziennikowi "Times of India".

Premier Indii Narendra Modi określił tragedię w szpitalu jako "przerażającą" i przekazał kondolencje rodzinom ofiar.

Do tego rodzaju tragedii powodowanych najczęściej przez nieprzestrzeganie zasad bezpieczeństwa, dochodziło już w Indiach wielokrotnie. W 2011 r. w pożarze szpitala w mieście Kolkata (wschodnie Indie) zginęło 89 osób.

(mal)