15 lat temu terroryści Al-Kaidy porwali w USA 4 samoloty, by dokonać zamachów terrorystycznych. W wyniku ataku zginęło prawie 3 tysiące osób. Wśród ofiar było 6 Polaków.

15 lat temu terroryści Al-Kaidy porwali w USA 4 samoloty, by dokonać zamachów terrorystycznych. W wyniku ataku zginęło prawie 3 tysiące osób. Wśród ofiar było 6 Polaków.
Gruzy zniszczonych wież WTC /PAP/EPA/TANNEN MAURY /PAP/EPA

2 porwane samoloty uderzyły w budynki World Trade Center w Nowym Jorku. Kolejny rozbił się o budynek Pentagonu w Waszyngtonie. Czwarty miał uderzyć w waszyngtoński Kapitol, ale rozbił się w Shanksville w Pensylwanii po akcji pasażerów, którzy podjęli walkę z porywaczami. 

Ceremonia z udziałem bliskich ofiar odbędzie się dziś przed pomnikiem pamięci ofiar zamachów w Strefie Zero w Nowym Jorku, gdzie zostaną odczytane nazwiska wszystkich zabitych. W uroczystości w Pentagonie wezmą udział prezydent Barack Obama i minister obrony Ash Carter.

Mimo upływu lat pamięć o tym dramacie wciąż jest żywa. Myślę, że każdy pamięta dokładnie, gdzie był i co robił tego dnia, jaka to była straszliwa tragedia, jaki szok i następny dzień, jak kraj się zjednoczył z powodu wspólnego celu, jakim było dojście do siebie i bycie lepszym jako naród- podkreśla w rozmowie z naszym korespondentem Pawłem Żuchowskim jeden z wolontariuszy pracujących w Strefie Zero na Manhattanie.

W 2001 roku amerykańskim korespondentem RMF FM był Grzegorz Jasiński. Posłuchajcie jego wspomnień o tamtych tragicznych wydarzeniach. 

(MN)