Polskie oddziały zostaną w Iraku tak długo, jak będzie to potrzebne – zapewniał prezydenta USA Aleksander Kwaśniewski. Podczas telefonicznej rozmowy polski prezydent odniósł się także do – jak to ujął Marek Siwiec, szef BBN –„nieporozumień leksykalno-translatorskich”.
Rozmowa obu przywódców trwała 20 minut. Jak podkreślał Marek Siwiec, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, była zaplanowana już wcześniej, a doszło do niej z inicjatywy prezydenta Busha.
Obaj przywódcy omówili m.in. dalszy udział Polski w koalicji antyterrorystycznej. Według Siwca, Kwaśniewski powiedział, że będziemy w Iraku tak długo jak trzeba, aby osiągnąć zamierzone cele i "jeszcze jeden dzień".
Prezydent USA stwierdził, że bardzo naiwne jest oczekiwanie tych, którzy uważają, że wycofując się, ukazując swoją słabość, będą gwarantować sobie bezpieczeństwo, unikną ataków terrorystycznych. Bądźcie pewni, że będą atakować słabych - miał powiedzieć Bush.
Prezydenci rozmawiali też o konsekwencjach wyborów parlamentarnych w Hiszpanii i deklaracji przywódcy tamtejszych socjalistów - Luisa Rodrigueza Zapatero, który zapowiedział wycofanie hiszpańskich żołnierzy z Iraku do 30 czerwca. Kwaśniewski - jak mówił Siwiec - bardzo mocno namawiał do tego, by prowadzić spokojny dialog z Hiszpanami, aby pokazywać argumenty, które w końcowej fazie służą bezpieczeństwu świata i bezpieczeństwu Hiszpanii.
W trakcie rozmowy polski prezydent nawiązał do - jak to określił Siwiec - "nieporozumień leksykalno-translatorskich" w swojej czwartkowej wypowiedzi. Przypomnijmy: Kwaśniewski stwierdził, że Irak dzisiaj, bez Saddama Husajna jest naprawdę lepszym Irakiem niż z Saddamem Husajnem, ale oczywiście też mam dyskomfort polegający na tym, że byliśmy zwodzeni informacjami o broni masowego rażenia. [Wypowiedź ta wywołała spore poruszenie w USA, piszą o niej dziś wszystkie główne dzienniki].
Całą sprawę – jak mówił Siwiec - można spuentować prosto: nie musimy wspólnie ze Stanami Zjednoczonymi przykładać aż takiej rangi do nieporozumień w tłumaczeniach, w związku z tym, że nasze braterstwo broni wykuwane jest i w polityce, i tam, na ziemi w Iraku. Jednocześnie podkreślił, że prezydent Stanów Zjednoczonych tego tematu "w ogóle nie poruszył".
09:10