Wszyscy mechanicy obsługujący na Okęciu samoloty LOT-u wrócili do pracy. Jak jednak dowiedział się reporter RMF FM Mariusz Piekarski, nie doszło do porozumienia związków zawodowych z zarządem spółki LOT AMS. Mechanicy zostali zmuszeni do zawieszenia strajku.
Z informacji naszego reportera wynika, że związkowcom przedstawiono pismo z sądu nakazujące natychmiastowe przerwanie strajku. Nie dlatego jednak, że jest on nielegalny. Zarząd firmy uzyskał sądowy nakaz wygaszenia strajku, by obliczyć straty. A ponieważ w dokumencie pojawiła się groźba kar dyscyplinarnych za kontynuowanie protestu, wczoraj wieczorem wszyscy mechanicy wrócili do hangarów.
Związki zamierzają jednak odwołać się od decyzji sądu. Nazywają ją "szantażem sądowym" i zapowiadają, że protest zostanie wznowiony.
Związkowcy z naziemnego personelu lotniczego Okęcia strajkowali od początku ubiegłego tygodnia. Chcieli w ten sposób zaprotestować przeciwko zwiększonej w ostatnich latach liczbie obowiązków, która - ich zdaniem - może zagrażać bezpieczeństwu lotów. Domagali się dlatego zwiększenia zatrudnienia w obsługującej samoloty spółce LOT AMS. Poza tym zażądali około 30-procentowej podwyżki płac.
Przed weekendem pojawiły się obawy, że protest może sparaliżować Okęcie. Okazały się płonne. Spółka, w której pracują strajkujący, zatrudniła bowiem mechaników z zewnętrznych firm i ostatecznie nie było żadnych problemów z obsługą samolotów.