Kluby zamieszane w tzw. aferę korupcyjną do 30 czerwca 2009 roku będą mogły być karnie degradowane do niższej klasy rozgrywkowej - zdecydowali delegaci podczas zjazdu PZPN w przyjętej uchwale w sprawie zwalczania korupcji w polskiej piłce nożnej. Od czerwca 2009 podstawowymi karami za korupcję mają być ujemne punkty i wysokie grzywny.
Uchwała, którą przygotował wiceprezes PZPN Eugeniusz Kolator i radca prawny związku Andrzej Wach, a zaakceptował wcześniej zarząd PZPN, zakłada, że kary degradacji za przewinienia popełnione przed końcem czerwca 2005 roku będą mogły być orzekane przez Wydział Dyscypliny PZPN do końca czerwca 2009 roku. Później stosowane będą tylko kary finansowe (w wysokości premii, jakie klub uzyskał od sponsorów rozgrywek w sezonie, w którym klub osiągnął korzyść z przewinienia korupcyjnego) i ujemnych punktów (od minus 3 do minus 30 pkt).
Do końca czerwca 2009 roku klubom grożą degradacje za korupcję, pod warunkiem że ten proceder miał charakter ciągły. Oceny charakteru dokona Wydział Dyscypliny PZPN. Za czyny korupcyjne popełnione później niż w czerwcu 2005 roku klubom grożą degradacje, a nawet wykluczenie ze struktur związkowych, bez względu na termin podjęcia decyzji przez PZPN.
Przyjęta uchwała zakłada również wprowadzenie instytucji Rzecznika Dyscyplinarnego PZPN, zwanego potocznie prokuratorem związkowym. Ma nim być prawnik spoza środowiska piłkarskiego, który będzie prowadzić postępowania w sprawach dotyczących korupcji, rasizmu, ksenofobii, dopingu oraz chuligaństwa.
Co ciekawe, nie przyjęto propozycji właściciela i głównego sponsora Widzewa Łódź Sylwestra Cacka, by wszyscy delegaci na krajowy i wojewódzkie zjazdy PZPN, kandydaci do władz związku i jego organów podpisali oświadczenia antykorupcyjne. W przypadku wyroku sądu powszechnego stwierdzającego nieprawdziwość takiego oświadczenia, jego autor musiałby zapłacić odszkodowanie w wysokości 300 tys. euro.
Jestem tym zaskoczony. Jeśli ktoś ma problem z napisaniem oświadczenia, że jest uczciwy i nie miał nic wspólnego z korupcją w piłce nożnej, jeśli nie chce tego podpisać, to jest to co najmniej dziwne - skomentował sprawę Zbigniew Boniek. Prezes PZPN Michał Listkiewicz twierdzi, że ideę oświadczeń popiera, ale jej zapis jest niekonkretny i czeka na wprowadzenie poprawek.