Z takiego chyba założenia wychodzą władze wrocławskiego MPK, które stwierdziły, że czterostopniowe mrozy to niewystarczający powód do włączania ogrzewania w tramwajach. Ogrzewanie jest uruchamiane, kiedy temperatura spadnie 5 kresek poniżej zera.
Pasażerowie marzną, a Janusz Rajcer z wrocławskiego MPK tłumaczy że chodzi o kwestie finansowe: Ogrzewanie jest drogą rzeczą. Praktycznie biorąc to jest taki sam pobór prądu, jak ruszenie tramwaju.