O spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym oskarżyła prokuratura kierowcę, który w połowie maja doprowadził do zderzenia ciężarówki z pociągiem towarowym przewożącym cysterny z gazem. Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia.
Do wypadku doszło w połowie maja w miejscowości Wólka Plebańska (Świętokrzyskie). Jak poinformowała prokuratura, wówczas "kierujący samochodem ciężarowym Robert Z. wjechał na niestrzeżony przejazd kolejowy i doprowadził do zderzenia z poruszającym się prawidłowo składem pociągu towarowego, który w pięciu cysternach przewoził gaz propan-butan".
W wyniku zderzenia pojazdów lokomotywa wraz z wagonami przewróciła się, a uszkodzeniu uległo 100 metrów torowiska. Kierujący ciężarówką Robert Z. z poważnymi obrażeniami ciała został przetransportowany do szpitala. Wszyscy uczestnicy wypadku byli trzeźwi.
Na podstawie oględzin miejsca zdarzenia i pojazdów w nim uczestniczących, zeznań świadków i opinii biegłych - m.in. z zakresu pożarnictwa i ruchu lądowego - ustalono, iż odpowiedzialność za zdarzenie ponosi kierujący samochodem ciężarowym. Według śledczych mężczyzna nie zastosował się do oznakowania przejazdu kolejowego i sprowadził katastrofę w ruchu lądowym, która zagrażała życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach w postaci samego pociągu oraz infrastruktury kolejowej, a w wyniku zdarzenia istniała realna możliwość m.in. wybuchu przewożonego pociągiem gazu, co mogło zagrażać nie tylko osobom przebywającym w obu kolidujących pojazdach, ale także mieszkańcom pobliskich domów.
W oparciu o zgromadzony materiał dowodowy, kierowca ciężarówki usłyszał zarzut umyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. "Robert Z. przyznał się częściowo do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia zasadniczo zgodne z ustalonym stanem faktycznym" - poinformowała prokuratura.
(nm)