Odmawiając ekstradycji Romana Polańskiego, Sąd Okręgowy w Krakowie "w sposób jednostronny i wybiórczy ocenił zgromadzony materiał dowodowy. Zaniechał przy tym wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy" - uważa Zbigniew Ziobro. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny zdecydował o wniesieniu do Sądu Najwyższego kasacji ws. odmowy wydania reżysera Stanom Zjednoczonym. Roman Polański ścigany jest przez amerykański wymiar sprawiedliwości za seks z 13-letnią dziewczynką. Sprawa ciągnie się od blisko 40 lat.

Odmawiając ekstradycji Romana Polańskiego, Sąd Okręgowy w Krakowie "w sposób jednostronny i wybiórczy ocenił zgromadzony materiał dowodowy. Zaniechał przy tym wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy" - uważa Zbigniew Ziobro. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny zdecydował o wniesieniu do Sądu Najwyższego kasacji ws. odmowy wydania reżysera Stanom Zjednoczonym. Roman Polański ścigany jest przez amerykański wymiar sprawiedliwości za seks z 13-letnią dziewczynką. Sprawa ciągnie się od blisko 40 lat.
Roman Polański odebrał kilka dni temu w Krakowie odznakę 50-lecia Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Ceremonia odbyła się podczas koncertu "Scoring4Polański” w ramach Festiwalu Muzyki Filmowej (25 maja 2016) /Jacek Bednarczyk /PAP

Według Zbigniewa Ziobry, krakowski sąd, który w październiku ubiegłego roku odmówił wydania reżysera Stanom Zjednoczonym, m.in. "w rażący sposób naruszył umowę o ekstradycji zawartą pomiędzy Polską a USA". W oficjalnym komunikacie, przesłanym mediom przez Dział Prasowy Prokuratury Krajowej, czytamy m.in., że Sąd Okręgowy w Krakowie "błędnie przyjął, że przeszkodą w wydaniu oskarżonego jest to, że zarzucane mu przestępstwa uległy przedawnieniu w Polsce", a także "błędnie przyjął, że Roman Polański poniósł konsekwencje ewentualnej kary, spędzając w 1977 roku 42 dni w więzieniu w USA, a także poprzez areszt tymczasowy i domowy w Szwajcarii, gdzie oskarżony został zatrzymany w 2009 roku w związku z wnioskiem ekstradycyjnym USA".

Ponadto - zdaniem Ziobry - krakowski sąd m.in. "niesłusznie uznał także, że w USA może dojść do nieludzkiego i poniżającego traktowania oskarżonego".

Jak zauważa dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada, minister sprawiedliwości realizuje swe zapowiedzi z czasu, gdy nie stał jeszcze na czele polskiej prokuratury. Według niego, mieszkający na stałe we Francji reżyser powinien stanąć przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości, bo - jak mówił Ziobro - nikt nie może być uprzywilejowany względem prawa.

Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro uznał za zasadne działania podjęte przez swojego poprzednika Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta i wniósł kasację do Sądu Najwyższego w sprawie wydania Stanom Zjednoczonym Romana Polańskiego.

 W ocenie Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro Sąd Okręgowy w Krakowie, który odmówił wydania Romana Polańskiego,  w rażący sposób naruszył umowę o ekstradycji zawartą pomiędzy Polską a USA. Błędnie przyjął, że przeszkodą w wydaniu oskarżonego jest to, że zarzucane mu przestępstwa uległy przedawnieniu w Polsce. Nie doszło bowiem do przedawnienia karalności tych czynów w USA. Dlatego też, zgodnie z  umową ekstradycyjną, oskarżony powinien zostać przekazany Stanom Zjednoczonym.

 Roman Polański jest poszukiwany przez Prokuraturę Okręgową Okręgu Los Angeles w USA. Jest oskarżony o pięć przestępstw o charakterze seksualnym dokonanych w 1977 roku na 13-letniej dziewczynce. Są to:

 1. Stosunek płciowy z 13-letnią dziewczynką, która była niezdolna do wydania zgody na taki akt wskutek podania jej środków odurzających w postaci metakwalonu i alkoholu;
2. Seks oralny z 13-letnią dziewczynką;
3. Przestępstwo sodomii przeciwko 13-letniej dziewczynce;
4. Czyn lubieżny popełniony na dziecku poniżej 14. roku życia (13-letniej dziewczynce) z zamiarem wywołania podniecenia, zachęcenia i zaspokojenia żądzy, namiętności i pożądania seksualnego swojego i dziecka;
5. Stosunek płciowy z dziewczynką poniżej 18 lat, nie będącą żoną oskarżonego (z 13-letnią dziewczynką).

Roman Polański jest także oskarżony o przestępstwo przeciwko zdrowiu nieletniej, polegające na podaniu jej niedozwolonych substancji w postaci środka odurzającego metakwalon, a także alkoholu.

 W ocenie Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro Sąd Okręgowy w Krakowie, odmawiając ekstradycji Romana Polańskiego, w sposób jednostronny i wybiórczy ocenił zgromadzony materiał dowodowy. Zaniechał przy tym wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy.

 Sąd błędnie przyjął, że Roman Polański poniósł konsekwencje ewentualnej kary, spędzając w 1977 roku 42 dni w więzieniu w USA, a także poprzez areszt tymczasowy i domowy w Szwajcarii, gdzie oskarżony został zatrzymany w 2009 roku w związku z wnioskiem ekstradycyjnym USA. Aresztowanie Romana Polańskiego w Szwajcarii było bowiem następstwem jego ucieczki za granicę przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości i unikania przez niego odpowiedzialności karnej, a nie karą za przestępstwa, o które jest oskarżony.

 Sąd Okręgowy w Krakowie niesłusznie uznał także, że w USA może dojść do nieludzkiego i poniżającego traktowania oskarżonego. Z niezrozumiałych powodów Sąd Okręgowy wskazał na rzekomo fatalne warunki w amerykańskich aresztach śledczych i niewystarczającą opiekę medyczną. Nie sposób również uznać za racjonalny argument Sądu Okręgowego, że ewentualna ekstradycja oskarżonego naruszy jego prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, ponieważ zostanie on narażony na rozłąkę z rodziną.

 Departament Sprawiedliwości USA wystąpił o ekstradycję Romana Polańskiego w grudniu 2014 roku. W tym czasie przebywał on w Polsce. W tej sytuacji Prokuratura Okręgowa w Krakowie zwróciła się do sądu z wnioskiem o wyrażenie zgody na ekstradowanie oskarżonego do USA. Podstawą wniosku prokuratury była umowy o ekstradycji zawarta pomiędzy Polską a Stanami Zjednoczonymi. Postanowieniem z dnia 30 października 2015 roku Sąd Okręgowy w Krakowie odrzucił wniosek prokuratury.

 W grudniu 2015 roku Prokurator Generalny Andrzej Seremet zwrócił się do Prokuratury Okręgowej w Krakowie o przekazanie akt sprawy Romana Polańskiego. Polecił zbadanie ich pod kątem zaskarżenia orzeczenia Sądu Okręgowego w Krakowie. Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, po wnikliwej analizie akt sprawy, podzielił wątpliwości swego poprzednika. Korzystając z uprawnienia przysługującego mu na mocy art. 521 par. 1 Kodeksu postępowania karnego, wystąpił z kasacją do Sądu Najwyższego na niekorzyść Romana Polańskiego.

Adwokat reżysera: Status Romana Polańskiego nie miał żadnego wpływu na decyzję sądu

Z mojego punktu widzenia nie zostały popełnione żadne błędy, nie było też żadnych zachowań zasługujących na wniosek o postępowanie kasacyjne - tak decyzję Zbigniewa Ziobry skomentował w rozmowie z reporterem RMF FM Pawłem Pawłowskim adwokat Romana Polańskiego. Jan Olszewski podkreślił, że decyzję o niedopuszczalności ekstradycji reżysera krakowski sąd podjął na podstawie merytorycznych argumentów.

Status Romana Polańskiego nie miał żadnego wpływu na decyzję sądu. Gdyby nie było argumentów merytorycznych - miażdżących z punktu widzenia obrony, to na pewno status Romana Polańskiego nie uchroniłby go przed decyzją sądu - stwierdził Olszewski.

Sam reżyser wie już o skierowaniu kasacji. Teraz wraz z prawnikiem muszą zapoznać się z jej treścią i wtedy zdecydują o dalszych krokach. Adwokat zapewnił jednak, że jest spokojny o rozstrzygnięcie sprawy - pod warunkiem, jak zaznaczył, że wyrok wyda niezawisły sąd.

Ścigany za gwałt na nieletniej sprzed 40 lat

Amerykański wymiar sprawiedliwości ściga Romana Polańskiego od blisko 40 lat. W 1977 roku reżyserowi zarzucono w Stanach Zjednoczonych sześć przestępstw, w tym gwałt na osobie pod wpływem narkotyków i molestowanie nieletniej. Na mocy zawartej wówczas ze stronami ugody Polański przyznał się do uprawiania seksu z nieletnią, a prokuratura wycofała pozostałe zarzuty.

W ramach uzgodnionej kary reżyser dobrowolnie stawił się do zakładu karnego i spędził tam 42 dni na tzw. obserwacji diagnostycznej, która maksymalnie może trwać 90 dni. Po tym okresie został zwolniony przez władze więzienne, według których jego dalszy pobyt w zakładzie nie był wskazany. Przed ogłoszeniem wyroku Polański opuścił jednak USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej ugody.

Zatrzymany przez Szwajcarów i uwolniony po odmowie ekstradycji

W 2009 roku Polański, który ma polskie i francuskie obywatelstwo, został zatrzymany na lotnisku w Zurychu na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania. Po trzymiesięcznym pobycie w areszcie i siedmiomiesięcznym areszcie domowym został uwolniony - władze Szwajcarii zdecydowały, że nie wydadzą go Stanom Zjednoczonym, ponieważ "nie można wykluczyć z całkowitą pewnością błędu we wniosku ekstradycyjnym USA".

Po aresztowaniu reżysera w Szwajcarii Samantha Geimer (poprzednio Gailey) - to z nią Polański w 1977 roku uprawiał seks, miała wówczas 13 lat - wezwała sąd apelacyjny w Kalifornii, by umorzył sprawę karną przeciwko reżyserowi. Sąd odrzucił jednak zarówno jej wniosek o umorzenie sprawy, jak i późniejszy wniosek obrońców Polańskiego o zaoczny proces.

W czasie trwania szwajcarskiego postępowania ekstradycyjnego Roman Polański opublikował na portalu internetowym artykuł "Nie mogę dłużej milczeć", w którym stwierdził, że "żądanie od szwajcarskich władz ekstradycji jest oparte na fałszu". Wskazał, że przed 33 laty został uznany za winnego, ale - zgodnie z zawartą ugodą - 42 dni, które spędził wówczas w więzieniu Chino w Kalifornii, miały być uznane za pełen wyrok. Kiedy wyszedłem z więzienia, sędzia zmienił zdanie i uznał, że czas, jaki w nim spędziłem, nie wystarczy za pełen wyrok, i to usprawiedliwia mój wyjazd z USA - napisał reżyser.

Krakowski sąd: O co chodzi Amerykanom z tym wnioskiem o ekstradycję?

Do Polski wniosek USA o ekstradycję Romana Polańskiego trafił na początku ubiegłego roku. 14 stycznia 2015 odbyło się przesłuchanie reżysera w krakowskiej prokuraturze - trwało blisko 9 godzin. Polański powiedział po nim mediom, że poddał się procedurze ekstradycyjnej i że ma zaufanie do polskiego wymiaru sprawiedliwości.

20 stycznia prokuratura skierowała do sądu formalny wniosek o stwierdzenie dopuszczalności ekstradycji. Wskazała w nim, że z umowy ekstradycyjnej zawartej między Polską a USA wynika, że można wydać obywatela polskiego Stanom Zjednoczonym - także w przypadku przedawnienia ścigania w Polsce, gdy w USA okres przedawnienia nie upłynął. Prokuratura podkreślała jednocześnie, że zajmuje stanowisko "jedynie w odniesieniu do przesłanek formalnych i nie odnosi się do innych okoliczności".

Polański złożył wyjaśnienia na pierwszym posiedzeniu sądu 25 lutego. Na kolejnym posiedzeniu, 9 kwietnia, sąd postanowił m.in. zwrócić się do USA o dokumenty dotyczące postępowania przeciw reżyserowi w tym kraju, jego pobytu w zakładzie karnym w Chino i wniosku ekstradycyjnego do Szwajcarii. O odpowiednie dokumenty dotyczące postępowania ekstradycyjnego sąd wystąpił także do Szwajcarii.

30 października 2015 roku krakowski sąd uznał, że ekstradycja Romana Polańskiego do USA jest niedopuszczalna.

W przedstawionym wówczas ustnym uzasadnieniu postanowienia podkreślono m.in., że przed sądem w USA została zawarta ugoda z reżyserem, a kara została wykonana. Krakowski sąd szczegółowo zrelacjonował przebieg postępowania przeciwko Polańskiemu w USA, w trakcie którego - jak stwierdził - złamano zawartą ugodę i proponowano inną, niedającą reżyserowi gwarancji i pewności.

Sąd wskazał również okoliczności i osoby, które - według niego - sprawiły, że w wielu aspektach doszło do rażącego naruszenia procedur i złamania zasady obiektywizmu i niezawisłości.

Jak podkreślił ponadto sąd, łączny okres pozbawienia Polańskiego wolności - razem z pobytem w zakładzie karnym w Chino i aresztem domowym w Szwajcarii - wyniósł równowartość 365 dni kary. Jest to ośmiokrotność kary według pierwszej ugody i czterokrotność późniejszej, narzuconej ugody. Pojawia się retoryczne pytanie: o co chodzi Amerykanom z tym wnioskiem o ekstradycję? Sąd racjonalnej odpowiedzi nie znajduje. Na zdrowy rozum nie ma na to dobrej odpowiedzi - mówił sędzia Dariusz Mazur w uzasadnieniu postanowienia.

(edbie)