Zbigniew Ziobro chce ekstradycji Romana Polańskiego do Stanów Zjednoczonych. "Nie wolno nagradzać przestępcy za to, że uciekał wykorzystując swój status majątkowy i społeczny" - ocenia były minister sprawiedliwości w poprzednim rządzie Prawa i Sprawiedliwości. "Pan Polański nie może stać ponad prawem. Uważam, że przyszły minister sprawiedliwości winien wyrazić zgodę na ekstradycję do Stanów Zjednoczonych. Nie może być ochrony przed odpowiedzialnością za tak ohydne czyny" - podkreślił.
W piątek krakowski sąd ma zdecydować, czy ekstradycja Romana Polańskiego do USA jest możliwa. Wysłucha obrońców reżysera oraz prokuratora. Postanowienie będzie nieprawomocne i stronom przysługiwać będzie zażalenie do sądu wyższej instancji. Jeżeli zapadnie prawomocne postanowienie o niedopuszczalności ekstradycji, będzie ono ostateczne. Jeśli sąd prawomocnie stwierdzi jej dopuszczalność, ostateczna decyzja należeć będzie do ministra sprawiedliwości.
Stanowisko zarówno moje, jak obozu Zjednoczonej Prawicy w tej sprawie jest jasne - czyny pedofilskie, wykorzystanie dziecka pod nieobecność rodziców w domu to zachowania naganne, wręcz nikczemne - mówił dziennikarzom Zbigniew Ziobro. Pan Polański jako człowiek mający pełne rozeznanie tego, co czyni, wykorzystał dziecko seksualnie, a następnie uciekał przed organami wymiaru sprawiedliwości licząc, że będzie bezkarny z racji na swoja pozycję - tłumaczył. Nie godzimy się na tego rodzaju praktyki związane z nierównym traktowaniem ludzi w zależności od ich pozycji czy pełnionej roli w społeczeństwie. Brak zgody na ekstradycję pana Polańskiego byłby de facto przyznaniem, że są równi i równiejsi - podkreślił.
Ekstradycji Romana Polańskiego domagają się Stany Zjednoczone. W 1977 r. reżyser został uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią. Przed ogłoszeniem wyroku uciekł z USA.
(mn)