Narażenie na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia – taki zarzut usłyszał 34-leni lekarz ze szpitala w Łodzi. Mężczyzna pełnił dyżur po pijanemu, miał 1,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
O tym, że od lekarza czuć silną woń alkoholu, policję powiadomił syn pacjentki. Kobieta trafiła na izbę przyjęć z silnym bólem klatki piersiowej. Policja sprawdzi, ile osób lekarz zdążył przyjąć na swoim dyżurze, i jakie były to przypadki. Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia.