Dzieciobójstwo i morderstwo - takie zarzuty usłyszała para spod Skierniewic w województwie łódzkim. Kobieta z pięcioma promilami alkoholu we krwi trafiła wczoraj do szpitala. Szczątki jej dziecka policjanci znaleźli w mieszkaniu pary.
Sprawa jest drastyczna i jest wiele niewiadomych. Na razie - jak informuje reporter RMF FM Grzegorz Kwolek - po przesłuchaniu, które było możliwe dopiero po wytrzeźwieniu pary, kobieta i jej partner przyznali się do ranienia dziecka ostrym narzędziem podczas porodu.
Nie wiadomo, czy doszło do niego naturalnie, czy został sztucznie przyspieszony. Dziecko urodziło się w dwudziestym siódmym tygodniu.
W przyszłym tygodniu zakład medycyny sądowej w Łodzi przeprowadzi sekcję zwłok dziecka.
Matce grozi do pięciu lat więzienia, jej partnerowi - dożywocie.
Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Skierniewicach, do którego trafiła wczoraj 34-latka, przyznawał w rozmowie z naszą reporterką, że cały personel był zszokowany sprawą. Przy pięciu promilach alkoholu kobieta niebędąca w ciąży jest na granicy śmierci. Natomiast kobieta w ciąży... ja nie słyszałem jeszcze o takim zdarzeniu - podkreślił Jacek Sawicki.
Jak dodał, kiedy kobietę przewieziono do szpitala, nie było z nią żadnego kontaktu. Była nieprzytomna z upojenia - powiedział.
(j.)