Dwóch młodych mężczyzn zostało poważnie rannych po ataku nożownika w Zakopanem. Obie ofiary przebywają w szpitalu. Lekarze określają ich stan jako ciężki, ale stabilny. Napastnik został ujęty i policja stara się ustalić, dlaczego doszło do ataku.
Policjantów na miejsce zdarzenia wezwał sam napastnik. Poinformował funkcjonariuszy, że do jego mieszkania usiłuje dostać się dwóch mężczyzn. Kiedy policjanci przyjechali na miejsce, przed budynkiem już stała karetka pogotowia, a lekarz udzielał pomocy jednej z rannych osób. Drugą ofiarę nożownika znajomy taksówkarz zawiózł wprost do szpitala.
Policja już wcześniej była wzywana do mieszkania 34-latka. Bardzo często były to interwencje nieuzasadnione. Najwyraźniej jednak mężczyzna czuł się zagrożony. Tej nocy do jego drzwi zastukało dwóch młodych mężczyzn w wieku 29 i 30 lat. Kiedy nie zostali wpuszczeni do środka, wybili szybę cegłówką. Wtedy właściciel mieszkania wybiegł i zaatakował ich nożem.
Nie ulega wątpliwości, że został sprowokowany - przyznaje w rozmowie z naszym dziennikarzem rzecznik zakopiańskiej policji Kazimierz Pietruch. Jednocześnie obrażenia wskazują, że obrona konieczna została przekroczona, jeśli w tym przypadku w ogóle można o niej mówić - zaznacza.
Mężczyzna bił i kłuł nożem swoje ofiary tak, żeby zabić. Obie ofiary mają wiele ran, w tym takie, które zagrażały ich życiu. Obaj przeszli w nocy operacje. W tej chwili lekarze ich stan określają jako ciężki, ale stabilny.
Napastnik został zatrzymany przez policję; nie stawiał oporu. Trwa wyjaśnianie okoliczności zajścia. Śledczy nie mają informacji, które by potwierdzały przypuszczenia, że tłem napadu były narkotyki. Wiadomo jednak, że napastnik przez wiele lat intensywnie ćwiczył na siłowni i nie można wykluczyć, że zażywał sterydy, które mogły mieć wpływ na jego psychikę.