​Zagrożenie bezpieczeństwa państwa to główny powód zawieszenia małego ruchu granicznego z Rosją - mówi minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak. Dopiero na drugim miejscu wymienia względy ekonomiczne.

​Zagrożenie bezpieczeństwa państwa to główny powód zawieszenia małego ruchu granicznego z Rosją - mówi minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak. Dopiero na drugim miejscu wymienia względy ekonomiczne.
Wystawione na sprzedaż nieczynne sklepy i hurtownie, nastawione na klientów z Rosji w Braniewie /Tomasz Waszczuk /PAP/EPA

Jak powiedział jeden z wysokich rangą urzędników resortu w rozmowie z reporterem RMF FM Krzysztofem Zasadą, resort martwi się o wojnę hybrydową i "zielone ludziki". Oficjalnie jednak w tłumaczeniach Mariusza Błaszczaka te zwroty nie padają.

Pojawia się też argument, że nie bez powodu w Polsce będą stacjonować żołnierze NATO. Szef MSWiA dodał, że obserwuje bardzo agresywne zachowanie Rosji na Ukrainie, ale i nie tylko. Nie mamy wątpliwości co do postawy władz obwodu kaliningradzkiego. Ostatnio zmienił się tam gubernator, został nim człowiek uważany za ochroniarza prezydenta Rosji Putina. Z tego wszystkiego trzeba wyciągać wnioski - powiedział Błaszczak.

Zawieszenie umowy - jak dodał szef resortu - pozwoli też unikać prowokacji, takich jak ta z Pieniężna, gdy Rosjanie odnowili pomnik radzieckiego generała, który mordował Polaków.

Na drugim planie jest rachunek ekonomiczny. W ramach małego ruchu Rosjanie wydali w Polsce 280 milionów złotych, Polacy w obwodzie kaliningradzkim - 400.

(az)