Matka dwunastolatki odnalezionej w okolicach Srebrnej Góry przyjechała odebrać Patrycję ze szpitala w Ząbkowicach Śląskich. Dziewczynka pół doby błąkała się w lesie. Szukało jej ponad stu policjantów, strażaków i funkcjonariuszy straży granicznej. Dziś ją odnaleziono. Na szczęście ta nieprzyjemna przygoda nie odbiła się na jej zdrowiu.
Patrycja jest w bardzo dobrej kondycji fizycznej, natomiast psychicznie – jest roztrzęsiona i wystraszona - powiedziała naszemu reporterowi Ilona Golec z ząbkowickiej policji:
Patrycja wraz z klasą przebywała w rejonie Srebrnej Góry na "zielonej szkole", zaginęła podczas zabawy w podchody. Nauczyciele zorientowali się, że nie ma dwunastolatki w czwartek wieczorem. Najpierw szukali jej sami. Potem poprosili policję o pomoc - relacjonował Paweł Petrykowski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Poszukiwania obserwował reporter RMF FM Maciej Stopczyk. Gdzie odnaleziono dziewczynkę?
Jak to możliwe, że Patrycja zgubiła się, będąc cały czas pod opieką dorosłych? Wszystko wskazuje na to, że opieka ta nie była wystarczająca. Nauczyciele nie mieli zgody na zabranie dzieci nocą do lasu - mówi dyrektorka szkoły, do której chodzi dziewczynka. Jak mówi, pomysł na zabawę w podchody pojawił się już po przyjeździe dzieci do pensjonatu. Niewykluczone więc, że nauczyciele zostaną ukarani. Posłuchaj relacji naszego reportera Macieja Stopczyka:
Zabawę w nocne podchody organizowało w sumie czterech instruktorów, a brało w niej udział ponad dwadzieścia osób. Jest to rozstawienie ich w czymś w rodzaju patroli co kilkadziesiąt metrów w nocy w lesie. Rzeczywiście zabiera się im wówczas latarki, bo gra polega na tym, żeby nauczyć kontaktu z lasem nocą - wyjaśniał w rozmowie z naszym reporterem jeden z organizatorów: