Uczelnie biją na alarm - studia to nie przelewki! Żeby przetrwać, musicie być przygotowani na wszystko. Dlatego na RMF24 i w Faktach RMF FM podpowiemy Wam, co robić, gdy nie stać Was na mieszkanie. Zdradzimy, jak ugotować gulasz bez kaszy i mięsa. Śpieszcie się, koniec akademickich wakacji już za sześć dni.
Stres, garnitur, krawat, garsonka - ruszacie na immatrykulację. Kilka podniosłych zdań wypowiedzianych przez rektora Politechniki, Akademii, czy Uniwersytetu. Tysiące nowych twarzy, dyskretne spojrzenie na zegarek. Kilka słów z nowo poznanymi osobami i zawsze, no prawie zawsze, ten sam finał. Wspólny wypad do najbliższego baru, z najtańszym piwem w okolicy. Tak zazwyczaj wygląda pierwszy dzień studiów. O wszystkim, co było przed maturą, można zapomnieć, oddzielić grubą kreską. Tworzycie inną, nową kategorię ludzi. Jeszcze nie wkroczyliście w dorosłość, ale do młodzieży też się nie zaliczacie. Jesteście studentami!
Zanim rozpoczniecie studenckie życie, musicie się dobrze przygotować. Macie na to niespełna tydzień. To powinno jednak wystarczyć na - znalezienie mieszkania, zapakowanie słoików, znalezienie tanich barów. Opcjonalnie na poszukanie dorywczej pracy. W końcu mit darmowych studiów prysł już dawno.
Warszawa? To idealny przykład. Miesięczne studiowanie kosztuje w stolicy około 2 tysięcy złotych. Najwięcej pieniędzy pochłania oczywiście mieszkanie. Gdybyście jednak sami chcieli wynająć kawalerkę, to koszt rośnie o mniej więcej tysiąc złotych. By zaoszczędzić, szukajcie przez internet, pomijając biura nieruchomości.
Macie już gdzie mieszkać, ale to do przeżycia to nie wystarczy. Tak, trzeba również jeść! Idealnie, jeśli będzie smacznie, a zarazem tanio. Niestety, takim miejscem na pewno nie będzie uczelniana stołówka. Tam może i smacznie jest, ale ceny coraz częściej przypominają te w restauracjach. Dobry obiad kosztuje 20 złotych. Połowę mniej zapłacicie w barze mlecznym. Jeszcze tańszym rozwiązaniem jest gotowanie na własną rękę. Dlatego radzimy - szukajcie mieszkania z kuchnią! Za kilkanaście złotych spokojnie naje się kilka osób. Jeśli kucharz jest sprawny, to posiłek wystarczy może nawet na dwa dni? Dla wybrednych mamy inną propozycję - słoiki. Oczywiście od mamusi lub babci. Leczo, bigos, potrawka z kurczaka. Danie pyszne, wystarczy tylko podgrzać.
Zakładając, że stancja kosztuje 800 złotych, jedzenie drugie tyle, to zostaje 400 złotych. Za te pieniądze trzeba kupić książki, zrobić ksero, wieść studenckie życie. Czy 400 zł wystarczy? Jeśli będziecie kreatywni, tak! Sposoby? Zamiast autobusu - darmowy rower miejski. Zamiast kserówek - PDF-y, zamiast biletowanych imprez w sobotę - bezpłatne w tygodniu. Żeby podreperować domowy budżet, możecie poszukać dodatkowej pracy. Dla tych, którzy lubią się uczyć, proponujemy walkę o stypendium naukowe. Zawsze można też zaciągnąć studencki kredyt. Trzeba jednak pamiętać o tym, że nadejdzie moment spłaty.