"Oburzenie budzi fakt, że zabytki związane z okresem Holokaustu mogą stawać się przedmiotem nielegalnego obrotu". Tak piszą we wspólnym oświadczeniu instytucje odpowiedzialne za ochronę historii polskich Żydów. Wspólny apel Żydowskiego Instytutu Historycznego, Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN i Muzeum Getta Warszawskiego pojawił się po informacji izraelskiej prasy o nielegalnym wywiezieniu z Polski pamiątek religijnych sprzed stu lat.
Największe oburzenie budzi sposób odnalezienia i wywiezienia tak zwanych filakterii, czyli niewielkich skórzanych pudełek ze zwojami Tory, zakładanych przez religijnych żydów na czas modlitwy.
Według jednej z najpoczytniejszych gazet Izraela - "Israel Hayom" - dziesięć takich pudełek miało zostać znalezionych w pozostałościach po dawnym bunkrze, odkrytych przez robotników podczas prac budowlanych na terenie dawnego getta.
Cenne artefakty, w tajemnicy przed polskimi władzami, mieli wywieźć przedstawiciele organizacji Shem Olam, która w środę pokazała znalezisko podczas międzynarodowej konferencji z okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu.
Polskie organizacje we wspólnym apelu podkreślają, że jest to niezgodne z prawem i apelują o przekazywanie informacji o takich znaleziskach powołanym do tego instytucjom.
Przedstawiciele instytucji apelują do "wszystkich osób, które mają wiedzę o tego typu pamiątkach, o przekazywanie informacji powołanym do tego instytucjom. To gwarantuje, że zostaną we właściwy i profesjonalny sposób zabezpieczone i tym samym ocalone. Najcenniejsze zabytki po konserwacji są udostępniane w placówkach muzealnych szerokiej publiczności, dzięki czemu każdy zwiedzający może włączyć się w dzieło zachowania pamięci o materialnym i niematerialnym dziedzictwie Żydów polskich."
Na razie trwa wyjaśnianie, czy zdarzenie w ogóle miało miejsce.
Sprawdzane są między innymi wszystkie inwestycje na terenie dawnego getta. Mazowiecki wojewódzki konserwator zabytków zapowiedział złożenie doniesienia o popełnieniu przestępstwa w tej sprawie.