Bezdomny ze Śląska nie wiedział, że śmiertelnie pobił swojego kompana. Policjanci zatrzymali go 4 miesiące po zbrodni. Mężczyzna był już wtedy w areszcie, ale za inne przestępstwa.
W sierpniu katowicka policja dostała zgłoszenie o nieprzytomnym mężczyźnie leżącym na ulicy .Był dotkliwie pobity. Miał uraz głowy. Mężczyzny nie udało się uratować.
Policja ustaliła sprawcę, ale nie można go było zatrzymać, bo okazało się, że to bezdomny i nie wiadomo, gdzie może mieszkać. Odnaleziono go dopiero teraz.
Okazało się, że mężczyzna jest w...areszcie w Zabrzu. Trafił tam za kradzieże.T o od policjantów podejrzany dowiedział się, że mężczyzna, którego pobił latem zmarł. W czasie przesłuchania 28-latek opowiedział o całym zajściu. Twierdził, że zaatakował swego kompana, bo ten miał ukraść mu portfel. Pobity został kilkakrotnie uderzony w głowę, a upadając uderzył jeszcze w metalowe barierki. Napastnik zostawił ofiarę i uciekł.
Sprawcy śmiertelnego pobicia grozi teraz do 12 lat więzienia.