Najwyższe dopłaty do leków w całej Unii, przeterminowana żywność w sklepach, zmierzch największych telewizyjnych stacji w Polsce oraz propozycja zmiany nazwy miejscowości Zielnowo na Lepperowo – m.in. o tym będzie można przeczytać we wtorkowych wydaniach dzienników. Na RMF24 publikujemy poranny przegląd prasy!
"Polacy płacą za leki najwięcej spośród wszystkich obywateli Unii Europejskiej" - alarmuje w swoim wtorkowym wydaniu "Fakt". Jak wylicza, przeciętny Polak średnio musi pokryć z własnej kieszeni aż 80 proc. ich ceny.
"Polska jest najdroższym krajem w Unii jeśli chodzi o płacenie za leki. Jak wynika z danych firmy IMS Health, Polacy dopłacają do leków najwięcej w Europie" - podaje dziennik.
Tabloid przypomina, że Polska osiągnęła niespotykany dotychczas poziom średniej odpłatności za leki refundowane 40,3 proc.
Zgodnie ze standardami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) przekroczenie poziomu 40 proc. oznacza poważne ograniczenia w dostępie do leków.
"Ogólny udział wydatków na leki ponoszonych przez pacjentów w Polsce sięga 80 proc. W Unii norma to 25-49 proc. Jesteśmy absolutnymi rekordzistami" - mówił cytowany przez dziennik dr Konstanty Radziwiłł, Wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
"Wszystkiemu winne jest skąpstwo rządu. Nasze państwo na ochronę zdrowia przeznacza zaledwie 4,5 proc. PKB. To najmniej spośród wszystkich państw w Unii" - podsumowuje dziennik.
"Fakt" pisze również o wynikach kontroli przeprowadzonej przez Inspekcję Handlową. Wynika z nich, że w niektórych małych sklepach znaleziono takie produkty jak koncentrat przeterminowany o prawie 5 lat czy mleko pasteryzowane z terminem ważności sprzed 3 lat. "Według ich ustaleń nawet w co drugim wiejskim sklepie są sprzedawane stare, przeterminowane towary, których zjedzenie może skończyć się poważną chorobą" - alarmuje gazeta.
Inspekcja handlowa wzięła pod lupę głównie małe sklepy. "Najgorzej jest z przetworami, przecierami" - mówił cytowany przez "Fakt" Leszek Mironiuk z PIH.
"Znaleźliśmy koncentraty, które były przeterminowane nawet o 53 miesiące. Pasteryzowane mleko było natomiast przeterminowane o prawie 3 lata. Podobnie zdarzało się z konserwami, przyprawami czy produktami dla dzieci".
"W tegoroczne wakacje padł rekord niskiej oglądalności czterech największych stacji telewizyjnych: TVP 1, TVP 2, TVN i Polsatu. Łączny ich udział w rynku spadł do 39,5 proc. W całym II kwartale wielka czwórka zanotowała 46-proc. udział w rynku - po raz pierwszy w historii poniżej 50 proc." - pisze dziennik.
Jak twierdzi, wielkie stacje tracą widzów, ponieważ ci mają do wyboru kanały tematyczne i dodatkowe programy oferowane na platformie cyfrowej. "Każdy nowy kanał cyfrowy odciągał widzów od dużych stacji. I chociaż w naziemnej telewizji cyfrowej wciąż jest znacznie mniej kanałów niż na platformach i w kablówkach, to dla tych, którzy z nich nie korzystają zmiana oznacza ogromne poszerzenie wyboru - przekonuje "Wyborcza". Jak twierdzi dziennik, to właśnie jest powodem, że małe stacje takie jak Puls, Eska TV oraz Polo TV mają tak dobre notowania.
"Gazeta" pisze również, o nowym pomyśle wójta gminy Darłowo, Franciszka Kupracza. Chodzi o zmianę nazwy Zielnowa, rodzinnej wsi zmarłego w 2011 r. szefa Samoobrony, na Lepperowo.Franciszek Kupracz uważa, że "pan Andrzej był wielką postacią". Na cmentarzu, gdzie jest grób Leppera, chciałby również postawić mauzoleum. "Przyjeżdżają tu ludzie, żeby wdzięczność wyrazić. A pan Andrzej poważnie patrzy z zaświatów na to, co tu się dzieje" - mówił cytowany przez dziennik wójt.
Z kolei "Gazeta Polska Codziennie" pisze, że do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta trafiło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Filipa Flisowskiego, b. radnego PO. "Kusił on przedsiębiorców obietnicami załatwienia unijnych dotacji w zamian za bezzwrotną opłatę" - pisze gazeta i dodaje, że doniesienie o możliwości wyłudzenia złożył poseł PiS Tomasz Kaczmarek."Tomasz Kaczmarek w swoim zawiadomieniu wnosi o wszczęcie postępowania karnego i wyznaczenie do jego prowadzenia takiej jednostki prokuratury, która zapewni pełny obiektywizm. Kaczmarek chce, aby Flisowski był ścigany z art. 286 kodeksu karnego, który mówi, że kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8." - pisze dziennik.
(abs)