Jeden zawodowy żołnierz i dwóch pracowników firmy remontowej zginęło na terenie jednostki wojskowej w Osówcu koło Bydgoszczy. Mężczyźni pracowali przy budowie kanalizacji. Bardzo możliwe, że mężczyźni zatruli się po prostu tlenkiem lub dwutlenkiem węgla albo metanem. Wojsko nie ujawnia jednak na razie żadnych szczegółów. Informację o wypadku dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.
Trzy ofiary śmiertelne - to bilans zatrucia wyziewami z kanalizacji, do którego doszło na terenie jednostki wojskowej w Osówcu pod Bydgoszczą. Nie żyją dwaj pracownicy firmy wodociągowej, którzy remontowali rurociąg i wartownik, który ruszył im z pomocą.
Najprawdopodobniej mężczyźni zatruli się tlenkiem lub dwutlenkiem węgla albo metanem. Na te trzy gazy łatwo natknąć się w kanalizacji, a zwłaszcza ten ostatni cieszy się wśród specjalistów złą sławą, bo w przeszłości bywał już zresztą przyczyną wypadków śmiertelnych. Śledczy muszą jednak teraz ustalić, jak to możliwe, że pracownicy firmy kanalizacyjnej nie dowiedzieli się w porę o zagrożeniu; pytanie, czy nie mieli odpowiedniego sprzętu, czy może sprzęt zawiódł. Pewne jest to, że czasu na reakcję mieli niewiele; w przypadku zatrucia dwutlenkiem węgla lub metanem utrata przytomności następuje niespodziewanie, w ciągu zaledwie kilku minut.
Wyjaśnieniem przyczyn tego wypadku zajmie się prokuratura cywilna - wyjaśnił rzecznik Żandarmerii Wojskowej ppłk Marcin Wiącek.
Wypadek miał miejsce na terenie tajnej jednostki wojskowej, usytuowanej na zachód od Bydgoszczy, której zadaniem jest koordynowanie działań sił powietrznych.