Osoby, które wyłudziły renty w województwie śląskim mogą je stracić. Chodzi o ujawnioną w sobotę aferę związaną ze zdobywaniem za łapówki czasowych rent inwalidzkich. Policja wie o ponad stu takich przypadkach. Ewentualne wstrzymanie rent nie nastąpi jednak od razu. Decyzję może podjąć tylko ZUS i to dopiero kiedy dostanie oficjalne informacje od policji czy prokuratury.
Odebranie renty to skomplikowana procedura. Najpierw trzeba uchylić wcześniejszą decyzję. Robi to naczelny lekarz zakładu. Potem sprawę bada ponownie komisja lekarska, ale żeby uniknąć zarzutu stronniczości, najczęściej w innym mieście. Ewentualny wyrok skazujący dla oszustów oznacza, że będą musieli również zwrócić to, co zabrali. Ale, żeby ZUS w ogóle zaczął działać, musi mieć dowody oraz oficjalną informację od policjantów i prokuratorów. A ci na razie zajmują się śledztwem i ewentualnymi kolejnymi zatrzymaniami.
Jak informuje reporter RMF FM Marcin Buczek, na razie zatrzymano w tej sprawie dwie osoby: lekarza-orzecznika i kobietę, która pośredniczyła w przekazywaniu pieniędzy. Policja sprawdza jeszcze lekarzy specjalistów, którzy mieli przygotowywać fikcyjne dokumentacje chorób.