Razem z pierwszą turą wyborów prezydenckich odbędą się wybory uzupełniające do Senatu. Są one konieczne, ponieważ w katastrofie 10 kwietnia zginęło troje senatorów. Decyzję klubów parlamentarnych w tej sprawie przedstawił marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, który obecnie pełni obowiązki prezydenta.
W środę Bronisław Komorowski ogłosi termin wyborów prezydenckich. Z kalendarza wyborczego wynika, że ich pierwsza tura odbędzie się 20 czerwca.
Zgodnie z prezydencką ordynacją, kandydata na prezydenta zgłasza co najmniej 100 tys. obywateli mających prawo wybierania do Sejmu. Zgłoszenie musi być poparte podpisami zgłaszających. Kandydatów na prezydenta można zgłaszać najpóźniej w 45. dniu przed dniem wyborów, czyli - przy dacie 20 czerwca - do 6 maja.
Zbieraniem podpisów z poparciem i prowadzeniem kampanii kandydata zajmuje się komitet wyborczy. Dla jego utworzenia wymagane są: pisemna zgoda kandydata (kandydaci urodzeni przed 1 sierpnia 1972 r. muszą do niej dołączyć oświadczenie lustracyjne) na kandydowanie oraz na utworzenie jego komitetu.
Po zebraniu 1000 podpisów z poparciem dla kandydata pełnomocnik komitetu wyborczego zawiadamia Państwową Komisję Wyborczą o utworzeniu komitetu. O powstaniu komitetu zawiadomić można PKW najpóźniej w 55. dniu przed wyborami - czyli przy terminie 20 czerwca - należałoby to zrobić do 26 kwietnia.
PKW ma trzy dni na wydanie postanowienia o przyjęciu zawiadomienia ws. utworzenia komitetu wyborczego albo daje pełnomocnikowi trzy dni na usunięcie wad zgłoszenia. Jeśli wybory miałyby się odbyć 20 czerwca - najpóźniej 31 maja PKW musiałaby wydać obwieszczenie z listą kandydatów.
Jak dotąd jedynym pewnym kandydatem jest sam Komorowski, który wygrał partyjne prawybory w PO. W katastrofie koło Smoleńska, poza prezydentem, który najprawdopodobniej ubiegałby się o reelekcję z poparciem PiS, zginął także wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński, który był kandydatem SLD w wyścigu prezydenckim. Dlatego też zarówno PiS jak i Sojusz rozważają obecnie, kogo wystawić w czerwcowych wyborach.
W sobotę zbierze się Rada Polityczna PiS, która najprawdopodobniej podejmie decyzję w sprawie kandydata partii w wyborach prezydenckich. Politycy PiS za "naturalnego" kandydata uważają prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Najprawdopodobniej w czwartek zbierze się zarząd SLD, który również będzie zastanawiał się nad kandydatem w wyborach prezydenckich. Ofertę startu odrzucił prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Raczej wykluczony jest start byłego premiera, obecnie niezależnego senatora Włodzimierza Cimoszewicza. Wśród nazwisk pojawiają się m.in. poseł lewicy Ryszard Kalisz, europoseł Sojuszu Janusz Zemke.
W środę odbędzie się z kolei konwencja wyborcza PSL. Wcześniej zbiorą się ścisłe władze Stronnictwa, które następnie przedstawią uczestnikom konwencji nazwisko lub nazwiska potencjalnych kandydatów. Dla ludowców naturalnym kandydatem jest prezes Stronnictwa Waldemar Pawlak, ale wiele wskazuje, że nie zamierza on startować w wyborach. W tej sytuacji ludowcy wskazują m.in. na b. marszałka Sejmu Józefa Zycha.
Chęć startu w wyborach prezydenckich ogłosili: Andrzej Olechowski (wspiera go Stronnictwo Demokratyczne Pawła Piskorskiego) i lider Pawicy Rzeczypospolitej Marek Jurek. Z kolei w obliczu tragedii pod Smoleńskiem z wyścigu do Pałacu Prezydenckiego wycofują się szef koła Polska Plus w Sejmie Ludwik Dorn i Tomasz Nałęcz, popierany przez Socjaldemokrację Polską.