W sejmikach wojewódzkich górą jest PO. PiS przegrywa trzema procentami głosów. Partia braci Kaczyńskich prowadzi za to w wyborach do rad gmin i powiatów. To wciąż nieoficjalne wyniki niedzielnych wyborów samorządowych.
Największa radość na pewno panuje w szeregach PO. Po dwóch porażkach w wyborach parlamentarnych i prezydenckich partia Donalda Tuska zdołała wreszcie wygrać i to w tych politycznie najbardziej miarodajnych wyborach do sejmików wojewódzkich. Wydaje się, że swój tryumf zawdzięcza przede wszystkim dużym miastom. We wszystkich PO uzyskała wyniki lepsze, albo nawet dużo lepsze niż przed rokiem. Tą przewagę dało przede wszystkim przeciwstawienie się temu prymitywnemu podziałowi na Polskę liberalną i Polskę rzekomo solidarną - tak przyczyny zwycięstwa diagnozował gość Kontrwywiadu RMF Bronisław Komorowski z PO.
Powody do smutku może mieć natomiast PiS, który w ciągu ostatniego roku stracił palmę partyjnego pierwszeństwa, choć i tak jego wyniki nie są tak złe, jak przed miesiącem czy dwoma wskazywały na to sondaże. PiS ma wciąż potężny, wierny elektorat i szanse na odrobienie strat.
Dużo gorzej wypadli jego rządowi koalicjanci. Wstępne wyniki LPR i Samoobrony wyglądają wręcz dramatycznie, a ich symbolem może być rezultat z Warszawy, gdzie ligowy kandydat na prezydenta przegrał nawet z reprezentantem Komitetu Gamoni i Krasnoludków.
Tuż przed wyborami pilnie zmieniano ordynację wyborczą tak, by partie mogły łączyć się w bloki wyborcze. O zmianę najbardziej walczyło PiS i jego koalicjanci, którym groziło, że samodzielnie mogą nie zdobyć żadnych mandatów. Wpływ nowej ordynacji na wybory analizował Konrad Piasecki:
Konrad Piasecki, RMF FM