Polskie drogi w zdecydowanej większości są drogami przez mękę. W Faktach RMF FM bierzemy pod lupę firmę Mota Engil i jej postępy w przebudowie drogi z Krakowa do Zakopanego.
Portugalska firma już osiem miesięcy spóźnia się z oddaniem modernizowanego odcinka Zakopianki. Jednak nie przeszkadza jej to w zdobywaniu kolejnych kontraktów. Od kwietnia przebudowuje obwodnicę Krakowa. Kierowcy stojąc w tasiemcowych korkach zastanawiają się, czemu remont się tak ślimaczy i kiedy wreszcie drogowcy zabiorą się do porządnie pracy.
Na obwodnicy Krakowa gołym okiem widać, że nikomu specjalnie się nie spieszy. Prace nawierzchniowe nie wymagają ogromnej ilości osób i rzeczywiście jadąc samochodem można odebrać, że mało osób jest zaangażowanych - mówi Zbigniew Rabciak, dyrektor krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Podobna sytuacja panuje na Zakopiance. Powstaje takie wrażenie, że nie ma nikogo na placu budowy, bo plac budowy w zasadzie w wielu punktach jest już zamknięty - tłumaczy Andrzej Długosz z Mota Engil. Jego zdaniem w zakończeniu prac nie przeszkadza zbyt małe tempo, a protesty mieszkańców. Wszelkie próby budowania po godz. 22, w niedzielę, wiążą się z dużymi kłopotami i protestami społecznymi - zaznacza Długosz. Wygląda więc na to, że wszystkiemu winni są nie drogowcy, a ludzie mieszkający przy drogach.
Jak to możliwe, że nieterminowy wykonawca dostaje kolejne zlecenia na budowę tak ważnych dróg? Zbigniew Rabciak bezradnie rozkłada ręce. Firmy można nie dopuścić do przetargu tylko wtedy, gdy jest prawomocny wyrok sądu - mówi dyrektor krakowskiego GDDKiA. A na razie nie ma wyroku, ani nawet sprawy w sądzie. Na wykonawcę można więc jedynie nałożyć kary. Mota już zapłaciła ponad 7 milionów złotych; kolejne kary są naliczane - podkreśla Rabciak. Od kolejnych mandatów firma się jednak odwołała, bo – jak powiedział jej przedstawiciel – nie ona jest winna a sroga zima i okoliczni mieszkańcy. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Macieja Pałahickiego: