Marszałek Sejmu nie podjęła jeszcze decyzji w sprawie odwołania Tadeusza Dziuby z funkcji wiceszefa Najwyższej Izby Kontroli. Elżbieta Witek poinformowała podczas konferencji prasowej, że otrzymała pismo od szefa NIK, ale nie zdążyła się z nim zapoznać. Marian Banaś odsunął swojego zastępcę od nadzoru nad kontrolami, wcześniej złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Chodzi o możliwe manipulowanie wynikami kontroli w sprawie działalności Beaty Kempy jako minister do spraw pomocy humanitarnej.
Wniosek prezesa NIK Mariana Banasia ws. odwołania jego zastępcy Tadeusza Dziuby trafił do mnie w piątek - poinformowała marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Być może musi dojść do spotkania; na razie nie wykluczam ani nie potwierdzam, że takie spotkanie się odbędzie, trzeba sprawę przeanalizować - dodała.
W swoim wniosku prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś zarzucił Tadeuszowi Dziubie nadużycie uprawnień.
O sprawie Tadeusza Dziuby i jego próbach wpływania na wyniki kluczowej kontroli dot. działań Beaty Kempy jako ministra pisał 6 lipca Onet. Chodzi o badanie skuteczności działań Kempy jako ministra odpowiedzialnego za zagraniczną pomoc humanitarną.
Jak pisze Onet, dyrektor Departamentu Administracji Publicznej w NIK — odpowiedzialnego za kontrole w instytucjach publicznych — 19 czerwca napisał do wiceprezesa NIK Tadeusza Dziuby bardzo ostre pismo. Dr Bogdan Skwarka zarzuca w nim Dziubie, że próbuje manipulować wynikami kontroli "Realizacja zadań administracji publicznej w zakresie udzielania pomocy humanitarnej poza granicami Polski". Chodzi o prześwietlanie działalności Beaty Kempy, która była ministrem do spraw pomocy humanitarnej od końca 2017 r. do wiosny 2019 r.
"Chce wpływać Pan Prezes na autorki Informacji [o wynikach kontroli], aby zmanipulowały wyniki kontroli, w tym oceny i wnioski. Wywierał Pan Prezes naciski na autorki tej Informacji już w czasie spotkania z nimi w dniu 8 czerwca br., na które nie zostałem zaproszony. Wzywanie pracowników KAP [Departamentu Administracji Publicznej NIK] bez udziału Dyrektora i treść Pana wypowiedzi przekazana mi przez kontrolerki uczestniczące w spotkaniu (notatka na ten temat została sporządzona) oraz warunki, w jakich odbywała się rozmowa (zaproszenie [przez Dziubę] Wiceprezes Małgorzaty Motylow w charakterze świadka) świadczą o próbie zastraszenia kontrolerów oraz wywierania na nich nacisku, aby sami, z pominięciem procedur (....) zmanipulowali wyniki kontroli i odpowiedzieli na Pana zapotrzebowanie łagodzenia wyników kontroli na korzyść jednego ze skontrolowanych organów — Kancelarii Prezesa Rady Ministrów" — napisał dyrektor do wiceprezesa NIK.