Prawo i Sprawiedliwość wraca do pomysłu wprowadzenia kar więzienia za cofanie liczników samochodowych. Sejm mógłby się tym zająć na najbliższym posiedzeniu. Za przekręcenie licznika można by było trafić za kratki nawet na 5 lat.
Powraca pomysł karania więzieniem za przekręcenie licznika samochodu. Chcemy, żeby Sejm zajął się tym już na najbliższym posiedzeniu 20 lutego - mówi RMF FM rzecznik resortu sprawiedliwości. Proponowana kara wynosi od 3 miesięcy nawet do 5 lat więzienia. Groziłaby nie tylko zlecającemu takie oszustwo, ale także mechanikowi, który to wykona.
Rząd przyjął projekt ustawy w tej sprawie we wrześniu. Swoje propozycje w tej sprawie przygotowało nie tylko Ministerstwo Sprawiedliwości, ale także resort infrastruktury i całość trzeba było połączyć. Stąd długa przerwa w pracach.
Powrót do temu na najbliższym posiedzeniu ma także podłoże polityczne. Za niecałe dwa tygodnie Sejm ma się zajmować wnioskiem opozycji o votum nieufności dla Zbigniewa Ziobry. Minister sprawiedliwości będzie chciał się wtedy czymś pochwalić i stąd odmrożenie projektu.
Podobne rozwiązania działają w państwach zachodniej Europy. W Niemczech za fałszowanie wskazań licznika kilometrów można zostać skazanym na pięć lat więzienia. W Austrii rok więzienia grozi za fałszowanie danych technicznych pojazdów. Francuskie prawo przewiduje dwa lata więzienia za zmianę wskazań licznika przebiegu, a w Czechach każda ingerencja w stan licznika grozi rokiem więzienia i przepadkiem samochodu.