Milion złotych łapówki przyjął były ambasador Egiptu w Polsce za sfingowaną transakcję zakupu działki dla ambasady. Sprawa dotyczy 2007 roku, gdy Yehy Erlamlaway był szefem placówki w Warszawie. Kancelaria, której zlecił to zadanie, zawyżyła cenę gruntu o półtora miliona euro.
Oprócz ówczesnego ambasadora w sprawę zamieszani są dwaj pracownicy kancelarii, którą ten wynajął do kupienia działki. Szef kancelarii znalazł grunt i kupił go na podstawioną osobę, a następnie odsprzedał ambasadzie - ale już półtora miliona euro drożej. Właściciel i pracownik kancelarii zostali zatrzymani i aresztowani na trzy miesiące.
Wszystko działo się za zgodą ambasadora, który przyjął za to milion złotych łapówki. Przedstawiciele kancelarii prawniczej zostali aresztowani na trzy miesiące. Ambasador Egiptu został zatrzymany w swoim kraju - wyjaśnia Dorota Tietz ze stołecznej policji:
Zatrzymanym Polakom grozi 10 lat więzienia.
Z oświadczenia Ambasady Republiki Egiptu w Warszawie wynika, że „były ambasador nie został aresztowany i nie zostało udowodnione, że był on zamieszany w sprawie defraudacji”. Poinformowano w nim, że w Kairze śledztwo jest nadal w toku. Aktualnie sprawujący funkcję ambasadora Fahmy Fayed "został desygnowany" przez egipski rząd do "monitorowania śledztwa w tej sprawie, w ramach wniosku Prokuratora Generalnego Egiptu o udzielenie pomocy prawnej w sprawie karnej".