W całej Polsce trwa kontrola pakowanych łososi. Jak dowiedziało się RMF FM, Główny Inspektor Sanitarny wysłał do sklepów inspektorów, którzy mają sprawdzić, czy ryby nie zostały skażone groźną dla zdrowia bakterią o nazwie listeria.
Tego typu podejrzenia pojawiły się po przeprowadzeniu badań przez prywatne laboratorium na zlecenie magazynu „Świat konsumenta”. Wynika z nich, że w produktach dwóch firm dopuszczalna ilość bakterii została przekroczona – w jednym przypadku 15-krotnie, a w drugim, aż 30-krotnie.
Czym grozi zjedzenie skażonego łososia? Listerioza to choroba, której objawy przypominają grypę. Może mieć ona negatywny wpływ na serce i centralny układ nerwowy. Listerioza jest przede wszystkim groźna dla kobiet w ciąży. Kiedy kobieta jest w ciąży i dojdzie do zakażenia taką bakterią, może dojść do uszkodzenia płodu - mówi Anna Malinowska z Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Choroba jest także groźna dla dzieci, ludzi starszych i wszystkich tych, którzy mają osłabiony system odpornościowy.
Na szczęście do zakażenia dochodzi rzadko. Listeria to bakteria, która żyje na rybach i rozwija się w niskich temperaturach. W jaki sposób zarazki pojawiły się w opakowaniach łososi? Według pierwszej teorii bakteria namnożyła się podczas przechowywania. Druga, że nikt nie zauważył przekroczonych dawek zanim trafiła do sklepów.
Jeśli pobrane dziś próbki potwierdzą, że owa bakteria w zwiększonych ilościach znajduje się w pakowanych łososiach, zostaną wycofane z obrotu. Wyniki poznamy za kilka dni.