Nigdy nie zgodzimy się, by postawić znak równości między UPA a Armią Krajową - powiedział "Naszemu Dziennikowi" szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski. Pytany przez gazetę, czy z jego ostatniej wizyty we Lwowie wynikają jakieś wnioski, odparł, że "była to swego rodzaju wizja lokalna". "Misja we Lwowie pokazała, że są sprawy niewyjaśnione i nie widać - jak dotąd - woli, by je rozwiązać" - stwierdził.

Nigdy nie zgodzimy się, by postawić znak równości między UPA a Armią Krajową - powiedział "Naszemu Dziennikowi" szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski. Pytany przez gazetę, czy z jego ostatniej wizyty we Lwowie wynikają jakieś wnioski, odparł, że "była to swego rodzaju wizja lokalna". "Misja we Lwowie pokazała, że są sprawy niewyjaśnione i nie widać - jak dotąd - woli, by je rozwiązać" - stwierdził.
Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski przed posiedzeniem rządu /Leszek Szymański /PAP

Nigdy nie zgodzimy się, by - co czasem słychać w wypowiedziach niektórych naszych ukraińskich rozmówców - postawić znak równości między UPA a Armią Krajową - zaznaczył Waszczykowski.

Jak tłumaczył, "w czasie wojny zdarzają się różne rzeczy". Ale nie było ze strony AK polityki eksterminacji ludności na terenach, na których prowadziła wojnę z okupantem - podkreślił. Po stronie UPA taka polityka była i jest to udokumentowane - zaznaczył.

Szef resortu przyznał, że "są to problemy trudne, ale można je rozwiązać". Nie spisujemy tego na straty - podkreślił.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

Wiktor Juszczenko w RMF FM: Nie byłoby sprawiedliwie mówić, że Armia Krajowa to anioły, a UPA to diabły >>>>


W jego ocenie "Ukraina potrzebuje adwokata, kogoś, kto będzie się o jej sprawy upominać". Polska może takim adwokatem Ukrainy pozostać - zapewnił szef MSZ i dodał: Między innymi po to pojechałem do Lwowa, żeby o tym przypomnieć.

I chyba jako jeden z pierwszych polityków w tak dobitny sposób to zaprezentowałem Ukraińcom - podkreślił.

My mówimy teraz jasno: ingerencja rosyjska w waszym kraju nie może być wymówką dla wstrzymywania rozwiązywania problemów, odwlekania dalszych reform. Moi poprzednicy biernie czekali, licząc, że sprawy się same jakoś wyjaśnią - wskazał Waszczykowski.

My jeszcze jesteśmy cierpliwi, ale inne kraje europejskie, jak Węgry i Rumunia, już zaczynają otwarcie działać przeciwko ukraińskim interesom, np. w grudniu nie będzie spotkania Komisji NATO - Ukraina na szczeblu ministrów spraw zagranicznych z powodu weta Węgier, za to będzie podobne spotkanie z Gruzją - zauważył.

Staramy się uświadomić Ukraińców, że mogą mieć realne problemy, niekoniecznie wytworzone przez Polskę. Ale Polska może pomóc je rozwiązać. Zobaczymy, jak na to zareagują - dodał Waszczykowski.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

Paweł Kowal: Popełniamy ogromny błąd myśląc, że możemy coś wymusić na Ukrainie >>>>

Szef polskiej dyplomacji poinformował także, że grudniowa wizyta prezydenta Andrzeja Dudy na Ukrainie jest w trakcie przygotowań. Czekamy na propozycję programu ze strony ukraińskiej - powiedział.

Czy będą w stanie w ramach przygotowania do spotkania zaproponować jakąś pozytywną agendę, która przynajmniej jeden czy drugi problem rozwiąże? Myślę, że prezydent sam będzie się temu przyglądał - zaznaczył Waszczykowski.

Jak podkreślił, "oczywiście w sprawie wizyty ostateczna decyzja należy do pana prezydenta".


(e)