Lech Wałęsa w Kontrwywiadzie RMF FM otwarcie zanegował prawdziwość protokołu kilka tygodni temu opublikowanego przez Instytut Pamięci Narodowej. Chodzi o zapis przesłuchania byłego kapitana SB Edwarda Graczyka, który pod przysięgą zeznał, że w latach 70. spotykał się z Wałęsą i wręczał mu pieniądze.
Były prezydent w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Konradem Piaseckim oświadczył, że prawdziwa jest inna wersja Graczyka - w oświadczeniu dla Wałęsy podpisanym pierwszego grudnia. Tu esbek zaprzeczył temu, co pod przysięgą zeznał w IPN-ie.
IPN twierdzi jednak, że w publicznych wypowiedziach i oświadczeniach można opowiadać wszystko, ale wiążące jest jedynie to, co napisano i podpisano w protokole przesłuchania. Graczyk mówił tam między innymi, że dla SB Wałęsa był „Bolkiem” i otrzymywał od służb pieniądze. To jest starszy człowiek, któremu się trochę pomyliło. Zaskoczony i zdenerwowany opowiedział coś. Potem jak się zreflektował, wszystko powiedział inaczej. Tak jak prawda wyglądała - mówił Wałęsa.
Były prezydent gorączkowo przekonuje, że z tą refleksją Graczyka nie miał nic wspólnego, ale z odpowiedziami na pytania: czy i po co spotykał się z byłym esbekiem ma pewien problem. Przyznaje, że Graczyk był w jego biurze, ale jedyne co powiedział to „dzień dobry” i „do widzenia”. Co było pomiędzy tym powitaniem i pożegnaniem, pozostaje tajemnicą.